-Kuba jest zajebisty- powiedziała Susan już chyba po raz setny- jest taki nteligentny.. a co najważniejsze przystojny!
Starałam się nie słuchać tego ciągłego monologu mojej przyjaciółki, ale to było niemożliwe, bo ona nieustannie sprawdzała czy ją słucham. Tak więc, chcąc nie chcą byłam zmuszona wysłuchiwać o miłosnych podbojach Susan.
-Ty wiesz jak on dobrze całuje?!-prawie krzyknęła
-CO?!- spytałam równie głośno- Całowałaś się z nim?!
-Tak- zaśmiała się- ale tylko raz... no w sumie dwa.. ale jakby policzyć z tym wczorajszym to trzy..
-Całowałaś się z nim wczoraj? I nic mi się powiedziałaś?- patrzyłam na nią prawie z wyrzutem
-No tak się złożyło, sory, ale mi to z głowy wyleciało...- tłumaczyła się
-Całowałaś się z chłopakiem i o tym zapomniałaś?
-Nie zapomniałam, tylko zapomniałam powiedzieć to tobie a to jest różnica..
-Świetnie- westchnęłam- jeszcze jakieś niespodzianki?
-W sumie to nie...Zamierzamy spędzić jutro z sobą cały dzień, więc z naszych zakupów chyba nic nie wyjdzie- powiedziała a w jej głosie nie było słychać nawet cienia smutku
Spodziewałam się wszystkiego, ale nie faktu, że moja najlepsza przyjaciółka oleje mnie dla kolesia, i to jeszcze tego co mi też się podoba.
-A właśnie.. myślisz, że mu się podobam, czy tylko tak się mną zainteresował.. wakacyjna znajomość?
-Nie wiem- powiedziałam nie mając siły się nad tym nawet zastanawiać
-No ale pomyśl.. całuje się ze mną i w ogóle...
-Ty też się całowałaś z mnóstwem i kolesi i nie tylko, a nic do nich nie czułaś...
-Czyli twierdzisz że tak naprawdę jestem mu obojętna?- posmutniała
-Nic takiego nie powiedziałam- zaprzeczyłam
-A spytasz się go?- spytała z nadzieją
-Kogo?
-No Kubę...
-O co?- zdziwiłam się nie chcąc znać odpowiedzi
-Czy mu się podobam tak, ze wiesz no o co mi chodzi, proszę- w jej głosie można było wyczuć błaganie
-Nie wiem- powiedziałam smętnie
-Proooooszę ! Czy ja tak często cię o coś proszę, żebyś mi odmawiała? No zgódź się...
-O co tak prosisz Megan?- spytał Adam zwracając się do Susan
-Prywatne sprawy- zaśmiała się
-Nie powiesz mi?- zdziwił się Adam. Zazwyczaj zawsze wiedział o wszystkim
-Nie- zaprzeczyła Susan
-Czemu?
-Bo jesteś chłopakiem, nie zrozumiesz- wyjaśniła
-Zawsze mówiłaś coś innego....- powiedział przyglądając się Susan
-No tak..- Susan widocznie męczyła już ta rozmowa- ale wtedy to były błahostki, a teraz jest poważna sprawa
-Myślałaś kiedyś, że jesteś w ciąży, to według ciebie była błahostka?!
-Jakiej ciąży?- zdziwiłam się
Oboje popatrzyli na mnie najwyraźniej dopiero teraz uświadamiając sobie, że stoję obok. Widać było, że nie wiedzą co odpowiedzieć, więc powtórzyłam pytanie i patrzyłam na nich wyczekująco.
-Znaczy...bo..- zaczęła Susan- ty nie wiesz wszystkiego...
-No co ty, nie wpadłabym na to sama-powiedziałam z sarkazmem
-Nie możemy po prostu zostawić tego tematu i najzwyczajniej zapomnieć o tym?- spytał Adam
-Nie- powiedziałam automatycznie- czego niby nie wiem?
-A może porozmawiamy później? W bardziej sprzyjających okolicznościach?- spytała Susan
-Nie- powiedziałam
-Nie to nie- warknęła Susan i odeszła zostawiając mnie samą z Adamem
-Wyjaśnisz mi to?- spytałam
-Wiesz co... może kiedyś indziej..-stwierdził- muszę teraz iść pa
Odszedł. Patrzyłam to na niego, to na coraz mniej widoczną Susan. Czego oni mi do cholery nie chcą powiedzieć ?! Ma to coś wspólnego z jakąś ciąża Susan, której jak wynikało z wypowiedzi Adama, jednak nie było.. Także co się stało? Czemu mam coraz większe wrażenie że jest mnóstwo spraw o których najzwyczajniej w świecie nie mam pojęcia? Czemu to przede mną ukrywają? Pytań było zbyt wiele, a odpowiedzi żadnej. Wiedziałam, że skoro Susan zareagowała w taki sposób, to nie uzyskam od niej żadnej odpowiedzi, nie było sensu próbować, za długo ją znam. No, a jeśli tak naprawdę to w ogóle nie wiem kim jest? Jeśli to wszystko co o niej wiem, przez te wszystkie lata to tylko 'maska' ?
-Do dupy to wszystko- mruknęłam do siebie
-Co nie układa ci się?- spytał ktoś obok mnie
Spojrzałam wprost na jakiegoś chłopaka, ale go nie poznałam, bo było zbyt ciemno. Najwyraźniej zauważył moje zdezorientowanie i wysunął się z mroku.
-Dawid? Co ty tu robisz?- byłam już wściekła. Ten synek był dosłownie wszędzie
-Widzę, że pokłóciłaś się z przyjaciółmi...
-Z nikim się nie pokłóciłam- mruknęłam- jak tu długo jesteś?
-Wystarczająco długo- powiedział podchodząc- chodź odprowadzę cię do hotelu.
Był to dobry pomysł. Mimo zaprzątających mi głowy myśli, ruszyłam z Dawidem w wyznaczonym kierunku. Ciekawe co będzie kiedy zostanę sam na sam z Susan. Powie mi? Pewnie nie. Czasami miałam wrażenie, że nasza przyjaźń jest na skraju przepaści, znowu innym razem, twierdziłam, ze ma się dobrze. Tak, wiem skomplikowane.
________________
Bo zawsze los na drodze do szczęścia stawia nam przeszkody xx
iiii znowu czekam na następny rozdział ;>
OdpowiedzUsuńmega , mega jest . ;)
Suuuper !! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny ; D Czekam na następny!! ;)
OdpowiedzUsuńKiedy następny ? Weś w tym tygodniu dodaj...
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz ogromny dar do pisania świetny jest ten blog;*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział:):*
Świetny ten rozdział ! ;3 Czekam na następny^^
OdpowiedzUsuńNono :D Super,czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńSuper piszesz. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńPiszesz genialnie. Czekam na kolejny rozdział. Bardzo mnie wciągnęło.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://mojzamknieyswiat.blog.pl/2013/02/04/rozdzial-2/
Świetne, pisz szybciej :D Kiedy następny rozdział? Niech będzie dłuuuuuugi :D
OdpowiedzUsuńkocham to !
OdpowiedzUsuńIle mamy czekać...?
OdpowiedzUsuńCudny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńbeautiful
OdpowiedzUsuńświetne, czytam dalej bo nie się doczekać co będie dalej
OdpowiedzUsuń;*
czad, czad i jeszcze raz czad :D <3
OdpowiedzUsuń