piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 11

-Szukał?- zdziwiłam się- kiedy?
-Chwilę temu- powiedziała
-A teraz gdzie jest?- spytałam
-Tego już nie wiem- odparła
-Super, dzięki- powiedziałam siadając w fotelu
-Czemu taka ładna dziewczyna siedzi sama?- usłyszałam nad sobą. Popatrzyłam wprost na Dawida, ale nic nie odpowiedziałam- mogę dotrzymać ci towarzystwa?- spytał
-Możesz- powiedziałam bez entuzjazmu
-Świetnie. chciałbym cię lepiej poznać- powiedział
-Po co?- spytałam chodź mało mnie to interesowało
-Nie cieszysz się?- spytał ze zdziwieniem- normalnie każda laska o tym marzy
-Widać nie jestem każda- odgryzłam się
-Ale za to jesteś zadziorna- zaśmiał się
-I tego nie zmienisz- mruknęłam wstając i odchodząc
-Ej nie obrażaj się- zawołał i już po chwili był przy mnie
Spojrzałam wprost w jego oczy i zaśmiałam się szczerze.
-Nie obraziłam się- powiedziałam nadal się śmiejąc- czemu tak uważasz?
-A tak jakoś zareagowałaś, że pomyślałem, że...
-To źle pomyślałeś- powiedziałam

Godzinę później
byliśmy po kolejnych lekcjach z angielskiego. Według oficjalnej nazwy były to warsztaty, ale nauka zawsze pozostanie tylko nauką. Mamy dziś wolne, bo jest brzydka pogoda, a jedna z wychowawczyń źle się poczuła, więc możemy robić co tylko chcemy.
-Przeszłabym się na imprezę- stwierdziłam po chwili patrząc z wyczekiwaniem na przyjaciółkę
-Ja też- dodała
-To co idziemy?- spytał Dawid
-Ale gdzie?- spytała Kaśka
-Do klubu- mruknęła Marlena patrząc wymownie na Kaśkę
-Ok spoko- powiedziała Kaśka chodź jej głos wcale nie wskazywał na to, że była do tego pomysłu przekonana
Mieliśmy się spotkać za pół godziny w holu więc poszłam z dziewczynami do pokoju się przygotować. Ubrałam to: LINK , poprawiłam makijaż i już po chwili byłyśmy gotowe do wyjścia. Chłopacy już czekali na nas w umówionym miejscu. Popatrzyłam odruchowo na godzinę. Nie spóźniłyśmy się, w moim wykonaniu to był najwyraźniej rekord sądząc po minie Adama na mój widok.
-Brawo pierwszy raz na czas- zaśmiał się Adam
-Mówisz jakbym zawsze się spóźniała- powiedziałam
-Bo tak jest
-Nie, nie jest. Często przychodzę na czas- zaśmiałam się
-Chyba  w snach odgryzł się Adam
-Chciałbyś- skomentowałam
-Ale macie tematy- zaśmiał się Kuba podchodząc do nas- Megan, szukałem cię dzisiaj
-Susan mi mówiła, coś się stało?
-A nie.. tak tylko chciałem cię zobaczyć
Dobrze, że było ciemno i miałam na sobie puder, bo czułam jak robię się czerwona. Adam spojrzał na mnie z uśmiechem.
-A jednak to idzie w 2 strony- powiedział szeptem
-Spadaj- zaśmiałam się
-Wy serio jesteście tylko przyjaciółmi?- doczepił się Marcin patrząc na mnie i Adama
-Tak, a masz z tym jakiś problem?- spytałam
-Nie, ale spędzacie ze sobą tyle czasu, że to się staje podejrzane-zaśmiał się
Popatrzyłam na niego z rozbawieniem.
 -Chyba cię pogięło- powiedziałam- ale jak szukasz sensacji to proszę: Adam chodził kiedyś z Susan..
-Cooo?!- oczy Dawida nagle zrobiły się ogromne- kiedy?
-W sumie to już dawno- powiedział Adam patrząc na mnie z wyrzutem
-A ona to dopiero jest laska- dodał Kuba
Popatrzyłam mimochodem na Kubę. Czyli, że podoba mu się Susan, a nie ja... świetnie..
-Nie przejmuj się, tak tylko powiedział- wyszeptał mi do ucha Adam kiedy chłopacy zaczęli rozmowę o czymś innym
-Pewnie- mruknęłam z sarkazmem i poszłam do Marleny i Kaśki
Chwilę potem weszliśmy do zatłoczonego już klubu. Mimo panującego ścisku, w ciągu pierwszych 5 minut znaleźliśmy wolny stolik.
-Idę po drinki- powiedziała Susan- Megan chodź ze mną- dodała patrząc na mnie
-Nie spytasz nas co chcemy?-zdziwił się Marcin
-Ja stawiam ja wybieram- zaśmiała się Susan
-Nie pożałujecie-stwierdził Adam- Susan jest specem od drinków
-Dobra, zdajemy się na ciebie- stwierdził niezbyt przekonany Dawid- ale ja chcę coś mocnego
Susan tylko się zaśmiała i ruszyłyśmy w stronę baru.
-Coś między wami jest?- spytała kiedy już tam dotarłyśmy
-Między kim?- spytałam
-Tobą i Adamem? Wiem, że to nie moja sprawa, ale przyjaźnimy się i chyba...
-Nic nie ma- przerwałam jej- chłopcy sobie jaja robili i tyle
-A to spoko- stwierdziła- chciałam się tylko upewnić
Po kolejnych pięciu minutach udało nam się przedrzeć z drinkami przez klub bawiących się i dotrzeć do stolika. Ledwo usiadłyśmy, to Kuba podszedł do Susan i o coś spytał. Na początku nie wiedziałam o co, bo przez ogólny hałas nic nie słyszałam. Po chwili Susan wstała i poszła z Kubą na parkiet. Ekstra- pomyślałam.
-Może my też pójdziemy?- spytała Adam wskazując na parkiet
-Lepiej nie- powiedziałam- znowu stwierdzą, że coś między nami jest
-Ok- powiedział Adam wyraźnie zwiedziony
-Megan, a może pójdziesz ze mną?- spytał Dawid podchodząc do mnie
-Jasne- powiedziałam wstając i zostawiając resztę przy stolikach 
-Dobrze się bawisz?- spytał, po którejś piosence
-Jasne- zaśmiałam się
-Mam inne wrażenie
-Czemu?-zdziwiłam się
-Bo cały czas patrzysz na Susan i Kubę
Dopiero po chwili zorientowałam się co tak naprawdę Dawid do mnie powiedział. Nie wiedziałam, ze było to aż tak bardzo widoczne. Szybko odwróciłam wzrok od tańczącej pary i skupiłam się na Dawidzie. Miałam wrażenie, że będę musiała sobie odpuścić Kubę.
Konkurencja z inną dziewczyną: ok, konkurencja z przyjaciółką: odpada.
_____________
No i jest kolejny rozdział xx
Dostałam pierwszą nominację do Liebster Award na tego bloga od  i bardzo się z tego faktu cieszę. 
A oto odpowiedzi na pytania:
1 Skąd pomysł na bloga ?
Chciałam zawiesić mój 1 blog, a to miała być taka chwilowa odskocznia na wypadek, gdyby mi się nudziło. Skończyło się na tym, ze teraz mam 2 aktywne blogi xx
 2 Twoje zainteresowania, hobby ?
Pisanie, fotografia, muzyka.
 3 Podoba Ci się twoje miasto/wieś w którym mieszkasz ?
Nawet tak
 4 Jaki jest Twój ulubiony kwiat?
Irysy
 5 Jakie blogi z opowiadaniami lubisz czytać ?
Takie, w których nie można domyślić się zakończenia
6 Co jest cenniejsze - intelekt czy uroda ?
Intelekt
7 Ulubiony blog ?
Chwilowo nie mam, bo ten, który był, to się już skończył niestety.
 8 Potrafisz gotować ?
Ani tak, a ani nie. Jeśli sytuacja mnie do tego zmusza to potrafię ugotować, ale ogólnie to nie lubię za bardzo 
 9 Ulubiony kolor ?
Zielony i żółty
 10 Gdyby ktoś napisał Twoją biografię, jak brzmiałby jej tytuł?
hahah dobre pytanie
 11 Jaki jest, Twoim zdaniem, najtrudniejszy przedmiot w szkole ?
Niemiecki, Fizyka, Chemia, Polski, Angielski, Geografia, Historia... no mniej więcej tak xx

Nie zadaje pytań ani nie nominuję, bo w sumie nie znam żadnych blogów tej kategorii o nastolatkach. Czytam kilka blogów, ale one różnią bardzo, a i tak nominowałam je ostatnio przez mojego 2 bloga, więc to by było bez sensu.;D

niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 10

Wyszliśmy na zewnątrz. Przestało padać, ale w powietrzu unosił się zapach deszczu mieszający się z spalinami. Nikt nie zauważył jak wychodziliśmy z pokoju. Każdy był zajęty swoimi sprawami. Teraz byliśmy przed hotelem i patrzyliśmy na na ostatnie spadające krople na ziemie.
-Serio chcesz iść w taką pogodę na spacer?- spytałam patrząc na Adama
-Pewnie- zaśmiał się- a ty nie?
-Możemy iść- zgodziłam się w końcu, chociaż bardzo mi się nie chciało
Adam objął mnie ramieniem i ruszyliśmy przed siebie. Po drodze śmialiśmy się i wspominaliśmy to, co było kiedyś. Wszystkie nasze odpały, dawne marzenia, zakochania. Zmieniliśmy się od tego czasu, ale najważniejsze dla mnie było, że nadal pozostaliśmy przyjaciółmi.
-Nie myśl tyle- zaśmiał się Adam
Nie mogliśmy być długo na spacerze, bo zaraz miał być kolejny punkt naszego programu obozowego i niestety musieliśmy wracać. Mimo, że na początku nie chciało mi się nawet wychodzić z hotelu, to teraz zdecydowanie nie chciało mi się tam wracać.
-Podoba ci sie Kuba?- spytał nagle Adam
Zastanowiłam się przez chwilę.
-A co?- spytałam w końcu
-Nic.. tak pytam. To podoba ci się?
-Brzydki nie jest..
-Czyli ci sie podoba- zaśmiał się Adam
-Można tak powiedzieć- powiedziałam po krótkiej przerwie
Wróciliśmy do hotelu i tak jak poprzednio praktycznie nie zostaliśmy przez nikogo zauważeni. Ciekawe, że każdy był czymś tak zajęty, że nie zwracał uwagi na to, co dzieje się dookoła niego.
-Wróciliśmy- krzyknęłam wchodząc do pokoju, gdzie były zarówno dziewczyny jak i chłopacy z pokoju Adama
-A gdzie byliście?- spytała Marlena ze zdziwieniem
-W sumie nigdzie- mruknęłam siadając obok Susan, a Adam obok Kuby
-Kurwa nie chce mi się iść na żadne warsztaty- warknął Dawid bardziej do siebie niż do nas 
-To po gówno tu jechałeś- odparował Marcin nie odrywając wzroku od telefonu
-Nie chciałem tu jechać..- mruknął
-W takim razie co tu robisz?- spytałam
-Starzy mnie wysłali bo stwierdzili że nie mogę być sam w domu, podczas ich nieobecności- powiedział
-Mam identycznie- powiedziałam bez najmniejszych emocji
-Serio?-zdziwił się
-Tak- odpowiedziałam przypatrując się jego zdziwieniu
-Co zrobiłaś że nie mogłaś zostać?- spytał bez owijania w bawełnę
Zaśmiałam się na jego słowa. Dogadalibyśmy się.
-Imprezę w zeszłym roku- powiedziałam z uśmiechem
-Zapomniałaś posprzątać?-spytał szczerze zainteresowany
-Niezupełnie- powiedziałam przypominając sobie tamten dzień- pomyliłam daty i ku mojemu zdziwieniu rodzice przyjechali dzień wcześniej...
-Na imprezę?- dopytywał się Dawid
-No właśnie nie, ale był to dzień po imprezie i dom wyglądał koszmarnie..
-Warto dodać, że to była już któraś impreza w ciągu tych 2 tygodni..- zaśmiała się Susan
-Po pierwszej jaką Megan zrobiła 4 lata temu musieliśmy malować łazienkę- zaśmiał się Adam
-Ale najśmieszniejsze wtedy było to, że nikt się nie skapnął, że jest świeżo malowana...- powiedziałam rozbawiona- a ty? Czemu nie mogłeś zostać sam?- spytałam Dawida
Dawid zaśmiał się.
-Moja historia jest trochę inna. Wróciłem z imprezy i myślałem, że rodzice mają wrócić po południu, ale im lot przesunęli i przyjechali rano, a ja byłem w łóżku z dziewczyną...
-O kurwa- zaśmiał się Adam- i co?
-Miałem niezły przypał... Dali mi szlaban na imprezy i wychodzenie z domu... Mimo, że upłynął rok to nadal o tym nie zapomnieli, kontrolują mnie na każdym kroku...
Czas minął bardzo szybko i zanim się obejrzeliśmy już musieliśmy schodzić na warsztaty.
-Co za życie-warknęła Susan- niby wakacje a w rzeczywistości nauka.... Do dupy coś takiego...
Zgodziliśmy się wszyscy z nią w milczeniu.
Ten dzień nie należał do szczególnie udanych, ale fakt, ze spędziłam go w gronie znajomych i przyjaciół był pocieszający. Nagle poczułam, że ktoś objął mnie w tali. Ze zdziwieniem spostrzegłam, że to Adam.
-Co ty ode mnie chcesz?- spytałam w końcu
-Dlaczego?- zdziwił się
-Obejmujesz mnie od rana ciągle, czyli czegoś chcesz..- mruknęłam
-Niczego nie chcę- zaśmiał się całując mnie w policzek i odchodząc.
Popatrzyłam na niego jak odchodzi. Czy to miało jakiś sens? Nie, nie miało. Odwróciłam się na pięcie i dołączyłam do Susan.
-Gdzieś ty znowu była?- spytała patrząc na mnie podejrzliwie
-Nigdzie- zaśmiałam się
-Gdzie Adam?
-Nie wiem, gdzieś poszedł...- powiedziałam
Susan patrzyła jeszcze przez chwilę na mnie podejrzliwie, ale po chwili jej wzrok złagodniał i powiedziała słowa które to z kolei mnie zaskoczyły, ale też ucieszyły.
-Kuba cię szukał
____________________
Z tym rozdziałem wyrobiłam się szybciej xx
***Dla zainteresowanych: W zakładce: KONTAKT podałam link do mojego 2 Bloga. Link będzie tam dokładnie 4 dni a potem go usunę xx ***

środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 9

-Nie wierzę, ze to nagrałaś- zdziwienie i jednocześnie Dawida było bezcenne
-Nie wierzę, że paradowałam wczoraj po korytarzu w samym staniku... dobrze, że nikogo nie spotkałam oprócz tego chłopaka...- powiedziałam
-Ludzie mają dziwne pomysły po pijaku- wtrącił się Marcin
-I mówią jakieś bzdury- dopowiedziała Marlena
Wszyscy spojrzeliśmy na nią z zaciekawieniem. Była wczoraj najbardziej trzeźwą osobą z nas wszystkich. A może to były tylko pozory?
-Ale mi głowa napierdziela- powiedział Adam kładąc się na łóżku
-Nie tylko tobie - powiedziała Susan
Siedzieliśmy wszyscy w jednym pokoju.  Kac to taka część pokuty, nasza była zbiorowa.
-Dawno aż tyle nie wypiłam- powiedziałam po chwili
-Kiedy w ogóle ostatni raz piłaś ślicznotko?- spytał Dawid patrząc na mnie
-Nie mów tak do mnie- warknęłam
-No ale kiedy? Nie wyglądasz na taką, która potrafi się nachlać..
-Potrafi, uwierz mi- zaśmiała się Susan
-Oj tak- powiedziałam z uśmiechem- ale jednak wolę pamiętać, co działo się poprzedniego dnia..
-Jesteś za ładna, żeby się upić- stwierdził Kuba
Na te słowa podniosłam głowę z łóżka i spojrzałam na niego. Nawet na kacu wyglądał cudownie.
-Tani tekst- skomentował Dawid- ale prawdziwy
-Jesteście dziwni- skwitowałam
-Mówimy to co myślimy -powiedział Dawid
-Jestem ciekawy co ty myślisz o nas- zaczął zastanawiać się Marcin
-Aktualnie nic nie myślę, tak mnie głowa boli... i jest mi niedobrze... - wymruczałam
-Serio tobie?- zaśmiała się gorzko Susan wracając z  toalety. Ona wypiła chyba najwięcej z nas wszystkich.
-Pamiętam wczorajszy wieczór jak przez mgłę-powiedział po chwili Marcin- ale ciebie pamiętam- powiedział wskazując na Marlenę
-Nic dziwnego- zaśmiała się  Susan- prawie ci powiedziała, że się jej podobasz...
-Susan zamknij się- prawie krzyknęła Marlena
-Chyba cię pocałowałem, nie?- zaczął się zastanawiać
-Tak- odpowiedziała cicho Marlena
-Uhm- skwitował Marcin
Rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę- powiedziałam bo nie chciało mi się nawet podejść i ich otworzyć
-Naukę angielskiego czas zacząć!-krzyknęła z entuzjazmem jakaś młoda wychowawczyni
-Ciszej- mruknęłam, chowają głowę pod poduszkę
-Widzę, że nieźle zabalowaliście- stwierdziła- ale od dzisiejszego planu się nie wymigacie, więc do roboty! Za 15 minut macie być na dole!
-Jasne- powiedziała Susan kierując się ponownie do toalety
Uczyniłam pierwszą próbę wstania z podłogi. Nieudaną. Druga zakończyła się niemalże sukcesem, bo stanęłam na własnych nogach. Straciłam po chwili równowagę, bo potknęłam się o jakiś przedmiot na ziemi i spadłam na Kubę.
-Oj przepraszam- powiedziałam
-Nic się nie stało- zaśmiał się- zostań
-Co?- zdziwiłam się, siedziałam na jego kolanach
-Nie musisz schodzić..
Popatrzyłam jeszcze raz na niego. Szkoda, ale musiałam wstać. Uśmiechnęłam się do chłopaka i podjęłam jeszcze jedną, ostatnią próbę wstania. Tym razem się udało. Pomaszerowałam do łazienki i wzięłam krótki prysznic. Kiedy wróciłam, w pokoju były już tylko dziewczyny
-Gdzie reszta?- spytałam
-Poszli się przebrać- wyjaśniła Kaśka
-Ok- skomentowałam krótko
Dzień zapowiadał się raczej nudno, ponieważ pogoda jak na razie była straszna. Od rana padało, co z kolei sprawiało, że czułam się jeszcze gorzej niż poprzednio. Stwierdziłam, że zaraz po zajęciach pójdę spać, bo na dwór pewnie i tak nie będziemy wychodzić. Przynajmniej mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł by w taką ulewę gdziekolwiek wychodzić na zewnątrz.
Po zajęciach, które były już bardziej praktyczne niż poprzednio udałam się do pokoju, reszta dziewczyn postanowiła zrobić podobnie. Mój wypoczynek był krótszy niż 3 minuty ze względu na, że Susan nadal miała torsje i nie mogłam tego ciągle słuchać, więc wyszłam na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. Nie wiem ile tak stałam, bo nawet nie usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi balkonowe i staje obok mnie. Adam uśmiechnął się i mnie objął w pasie.
-Jak się czujesz?- spytał
-W porządku, gorzej z Susan, trochę wczoraj przesadziła..
-Nic nowego- powiedział cicho Adam sprawdzając czy drzwi są domknięte
-A ty? Głowa boli?- spytałam prawie szeptem
-Jak cholera- zaśmiał się- prawie nic nie pamiętam..
-Całowałeś się z Susan- powiedziałam
-To akurat wiem.. -powiedział- ale tak poza tym to prawie nic...
-Nic nie przegapiłeś- zaśmiałam się
Adam przytulił się mocno do mnie i staliśmy tak przed chwilę.
-Cieszę się, że cię mam- powiedział po chwili
Odwróciłam się i popatrzyłam prosto w jego oczy,
-Co?- zdziwiłam się. Nigdy wcześniej nic takiego mi nie mówił.
-Nie każ mi tego powtarzać- zaśmiał się
-Ale może powinieneś- zasugerowałam
-Może...kiedyś-powiedział całując mnie w policzek- przejdziemy się?- spytał wskazując na dwór
-W deszczu?- zdziwiłam sie
-Pewnie
Spacer w deszczu, zawsze spoko. Szkoda tylko, że idę z przystojnym przyjacielem, a nie z przystojnym wolnym chłopakiem.;)
_______________
Staram się pisać częściej rozdziały, ale mi to nie wychodzi, bo muszę jeszcze pisać na 2 blog i poprawiać oceny. Mam taką dupiatą szkołę, że w niej na koniec roku szkolnego liczą się oceny z 1 i 2 semestru, czyli u mnie praktycznie nie ma czegoś takiego jak podział na 2 półrocza...
Mam nadzieję, że podoba Wam się rozdział
Czekam na komentarze xx

sobota, 12 stycznia 2013

Rozdzial 8

 W zakładce BOHATEROWIE dodałam zdjęcia postaci z bloga ;D


Pierwsza butelka szybko się skończyła, ale podczas grania w karty jak na razie jeszcze nikt nie miał żadnej dziwnej kary za przegranie. Kiedy skończyła się nam wódka, Marcin otworzył następną butelkę, a pusta zaczęła służyć za kolejna zabawę ,,gra w butelkę". Teraz kiedy wszyscy byli już ostro wstawieni, zapowiadała się ciekawa zabawa, pełna  rożnych i mało przewidywalnych kar i wyzwań.
Pierwszy zaczął kręcić butelką Adam. Bałam się, że trafi na mnie, ale pół biedy wypadło na Susan
-Cześć kotku- pomachał jej Adam z drugiego końca koła
-Hej misiaczku- zaczęła wygłupiać się Susan naśladując Adama- co masz dla mnie?
-Prawda czy wyzwanie?- spytał Adam
-Wyzwanie- powiedziała pewnie Susan
-Jesteś pewna?- spytał Adam unosząc jedną brew
-Jasne- mimo jej pewności w głosie zauważyłam, że zaczęła się wahać
-Musisz....mnie pocałować- wymruczał Adam wpatrując się w Susan, która przez chwilę patrzyła na niego otępiałym wzrokiem. Jednak po chwili się opamiętała, podeszła do Adama i pocałowała go w usta. Kiedy już miała wstawać, Adam niespodziewanie przyciągnął ją z powrotem do siebie i jeszcze raz pocałował.
Zdziwiona zaśmiała się tylko i wróciła na miejsce.
-Twoja kolej- powiedział Adam przysuwając butelkę bliżej Susan
-Bójcie się- mruknęła Susan zamykając oczy i kręcąc butelkę. Padło na Marlenę.
-Prawda czy wyzwanie?
-Prawda- powiedziała dziewczyna
-Dobra..-Susan przez chwilę zastanawiała się nad pytaniem- imię jednej osoby, którą byś pocałowała w tej chwili, w tym pokoju?
-Co? Jaja se robisz?
-Odpowiedz- powiedziała Susan bezlitośnie
-Marcin- mruknęła Marlena nie patrząc nawet na niego
-Spoko- skomentowała Susan- teraz ty kręcisz
Marlena wzięła butelkę i zakręciła nią. Ku jej nieszczęściu albo nawet szczęściu wypadło na Marcina.
Marlena popatrzyła nieśmiało na niego. Zaczęłam się śmiać- ciekawe co wymyśli. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, ze dziewczyna jest najbardziej trzeźwą osobą z nas wszystkich. Jak to się mogło stać? Przecież nie możliwe było że miała taka silna głowę żeby po takiej dawce alkoholu być nadal trzeźwa..
-No Marlena..- zaśmiał się Marcin- co mam zrobić? Oczywiście wybieram wyzwanie..
-Yy- zaczęła Marlena. Widać że była trzeźwa, bo nie wiedziała co zrobić, gdyby była wstawiona z pewnością powiedziała by cokolwiek..
-Może sam sobie wybiorę, co?
- Jak chcesz- mruknęła Marlena
-Ok- powiedział Marcin i nachylił się do Marleny
-Co ty robisz?- zdziwiła się
-A jak myślisz?- spytał delikatnie muskając jej usta
Po chwili odsunął się od dziewczyny i popatrzył jej prosto w oczy.
- Tego chciałaś?- spytał z widocznym sarkazmem
-Co?- zdziwiła się- Nie- zaprotestowała szybko- znaczy tak, nie- sama nie wiedząc co ma powiedzieć schowała twarz w dłoniach.
-Spoko-zaśmiał się Marcin- przecież nic nie mówię...
-Kręcisz- powiedziała Marlena podając mu butelkę. Na jej twarzy było widać duży rumieniec, mimo sporej ilości pudru.
-Luzik- zaśmiał się chłopak biorąc butelkę- Dawid
-Wyzwanie- powiedział bez zastanowienia
-Striptiz- powiedział automatycznie Marcin
-Co ty kurwa koleś, jaja se robisz?
Marcin zaczął się śmiać.
-Nie- powiedział- ale nie musisz robić tego teraz, jak będziesz pijany, będzie ciekawsze..
-Skąd ta pewność?- spytał Dawid patrząc na Marcina z wyczekiwaniem
-Bo już widziałem..
-CO KURWA? GDZIE? JAK?- krzyknął Dawid
-Na imprezie rok temu u Sary...pamiętasz?
-Fuck, faktycznie...dobra, to potem...
-Spoko- zaśmiał się Marcin- to teraz kręcisz 
-Megan- zaśmiał się Dawid złowieszczo- to teraz szykujcie się na akcję
-Chyba, że wezmę prawdę- zaśmiałam się, podcinając mu tym skrzydła
-Fajniej by było jednak jakbyś wzięła wyzwanie- powiedział Dawid
-A jakie bym wtedy dostała?- spytałam udając, że rozważam tą decyzję
-Zobaczysz- powiedział tajemniczo
-Ok- powiedziałam- niech będzie wyzwanie- zgodziłam się
-A więc słuchaj uważnie: Masz rozebrać się do stanika, wyjść na korytarz. Jak kogoś zobaczysz musisz zacząć przed nim uciekać krzycząc: ,,PEDOFIL MNIE GONI !! AAA .."
-Powaliło cię?!- prawie krzyknęłam
Dawid zaczął się śmiać dając mi do zrozumienia, że bardzo dobrze sobie to przemyślał.
-W sumie nie dał ci nic trudnego- powiedziała Susan 
-Jasne- mruknęłam wstając, a potem zwracając się do Dawida- zaraz po tym robisz swoje zadanie
-Tak jest- powiedział
Wstałam lekko się zataczając. Mimo wszystko zadanie nie było dla mnie trudne. Wyszłam na korytarz i nie spotkałam nikogo. Nic dziwnego- była 2 w nocy. Nagle zza zakrętu wyłonił się jeden z chłopaków z naszego obozu.
-Ej coś ci się stało?- spytał na mój widok
-Nie- mruknęłam cicho i wykonałam to co wykonać miałam. Dawid prawie się przewrócił ze śmiechu. Chwilę potem wyjaśniłam nieznajomemu o co chodziło. Nie chciałam żeby wziął mnie za idiotkę, ale i tak domyślił się powodu dla którego tak biegam po korytarzu, bo stało przy mnie mnóstwo osób, które ewidentnie wiedziały o co chodzi. Jednak miałam pomysł, jak upamiętnić przyszły wyczyn Dawida.
Chwilę potem byliśmy już w pokoju.
-Twoja kolej- zaśmiałam się patrząc na Dawida
-Spoko, dajcie podkład- powiedział.
Wyciągnęłam telefon, specjalnie przed wyjazdem zgrałam specjalną do tego muzykę- wiedziałam, że się przyda. Jednocześnie włączyłam nagrywanie wideo w telefonie...
_____________
1/3 pisałam przed lekcjami,
1/3 na dworcu autobusowym, a
1/3 w domu,
więc mam nadzieję, że rozdział się spodobał xx

niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 7

Warsztaty językowe trwały godzinę. Pierwsze zajęcia były tutaj- w hotelu, ale następne miały być już w terenie. Nie miałam pojęcia o co chodziło ,,w terenie", bo niby co nam każą zrobić? Pytać ludzi o drogę? Na razie jednak były typowo teoretyczne. Przez większość czasu wpatrywałam się w Kubę, aż w końcu Susan to zauważyła. Nie miałam pojęcia nawet, że mogło to być aż tak widoczne, ale ważne, że ani on ani jego kumple tego nie zauważyli nie mówiąc już o Adamie. Przyjrzałam się karteczce, którą dostałam rano. Teraz miała być przerwa na drugie śniadanie. Opis dnia był tak dokładny, że przerażał mnie z kazdym punktem. Postanowiłam zostać w pokoju i lepiej wykorzystać te pół godziny ,,wolności". Jak się potem okazało nie tylko ja postanowiłam spędzić ten czas w taki sposób. Chwilę potem u nas w pokoju siedział Adam, Kuba, Dawid i Marcin. Szkoda, że mieliśmy tak mało czasu, bo chciałam lepiej poznać chłopaków, a jedna z wychowawczyń była tzw. ,,starego rocznika" i zauważyłam, że lepiej jej nie podpaść, wiec musieliśmy robić wszystko z wytycznymi. Rano stwierdziła nawet, że to źle, że dziewczyny i chłopacy mają pokoje na tym samym piętrze. Jaka różnica? Kiedyś jak byłam na koloni, ale to było już sporo lat temu, to był właśnie taki podział, ale mimo to tak czy siak spędzałam więcej czasu w pokoju chłopaków niż w swoim. Wychowawczynie nie zorientowały się nawet, że większość nocy spałam właśnie tam...
Punkt 11:00 zeszliśmy wszyscy do holu, by całą grupą iść na plażę. Była to jedyna ciekawa rzecz, którą tutaj dotychczas robiłam i pewnie jedyna jaką tu będę robić.
-Czemu idziesz sama?- usłyszałam obok siebie
Popatrzyłam kto wypowiedział te słowa. Marcin. Chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią. No właśnie, czemu? Rozglądnęłam się wokoło Susan szła z Adamem, a jeszcze przed chwilą szła ze mną. Jak to się stało, że nawet nie zauważyłam jej nieobecności?
-Tak jakoś wyszło- powiedziałam, chodź już myślałam o czymś innym
-Robimy dziś imprezę w pokoju, wpadniesz z koleżankami?- spytał
-Jasne- odpowiedziałam- o której?
-22, jak wszyscy pójdą spać..
-Nie lepiej później? Opiekunki będą pewnie pokoje sprawdzać, na kilku obozach na którym byłam, tak robiły..- powiedziałam
-Ale teraz jest inaczej, przecież są inne niż..
-Jedną znam- przerwałam mu- każdego wieczora sprawdzała nam pokoje osobiście, mimo, że nigdy nic nie znajdowała
-Czego szukała?
-A jak myślisz?- zaśmiałam się patrząc na niego 
-Czyli pewnie nic nie miałyście jak nie znalazła- podsumował Marcin
-Albo potrafiłyśmy dobrze ukryć niektóre rzeczy...- odpowiedziałam odchodząc w kierunku Susan
Reszta dnia minęła podobnie jak jego początek. Nie działo się nic szczególnego, poznałam kilka osób z obozu, ale od razu wiedziałam, ze nie będę mieć z nimi za dużo wspólnych tematów. Udało się mi i Susan poznać kilku anglików na plaży i zrobić sobie z nimi zdjęcia. Kaśka i Marlena były zbyt nieśmiałe, chodź ci chłopacy sami do nas podeszli, my tylko poprosiłyśmy o zdjęcie na sam koniec.
Wieczorem poszłyśmy do pokoju Adama, oczywiście z ,,prezentem", przecież nie można przychodzić z pustymi rękami na imprezę.
-Skąd to wzięłyście? Przecież nie byliśmy jeszcze w żadnym sklepie, niż tym hotelowym...- zdziwił się Dawid patrząc na butelkę
-Jest z Polski- mruknęłam patrząc na niego jak na idiotę. Przecież od razu widać, że wszystko na butelce jest napisane po polsku
-Ile jeszcze tego macie?- spytał Kuba z uśmiechem
-Tyle ile trzeba- zaśmiała się Susan- a jak zabraknie to się dokupi
-Nie będzie trzeba- powiedział Kuba- my też mamy małe zapasy
-Małe?- zaśmiałam się- Adam miał wyładowane pół walizki butelkami, aż dziwne że dowiozłeś to w całości
-Ma się te sposoby- zaśmiał się Adam
-Dobra schowajcie to na razie, bo wychowawczyni idzie..- powiedziała Marlena wchodząc do pokoju
Posłusznie schowaliśmy butelkę pod łóżko, a Kuba wyciągnął karty.
Po chwili rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę- wykrzyknął Adam
-Co robicie? Czemu jeszcze nie śpicie?- spytała
-Gramy w karty- mruknęła potulnie Kaśka, wiedziałam, że jej uwierzyła, bo dziewczyna wygladała jak aniołek jeśli tylko tego chciała
-I tylko tyle?- dopytywała się
-Tak- odpowiedziałam- możemy jeszcze chwilę posiedzieć?- spytałam chociaż dopiero przyszłyśmy
-Dobrze, ale bądźcie cicho i pamiętajcie, że na dole wszystko słychać. Za pół godziny idźcie już spać, dobrze?
-Oczywiście- powiedziała słodko Susan
Było oczywiste, ze wychowawczyni właśnie idzie spać, co dawało nam możliwość siedzenia u chłopaków do której tylko chciałyśmy.
-To jak? Na rozbieranie?- spytał Dawid tasując karty
-Chyba się w głowę uderzyłeś- zaśmiałam się
-Na całowanie- powiedział nagle Adam
-Może być- skwitowała Susan
-Otwierasz- powiedziałam, wyciągając i kolejno podając Adamowi butelkę
-A z czego to będziemy pić?- spytała Kaśka- macie jakieś plastikowe kubki, bo o kieliszki już nie pytam..
Oczywiście nikt nie miał, ale zabawa dopiero się zaczynała..
______________
Rozdział właśnie przed chwilą skończyłam pisać więc mam nadzieję, że nie ma żadnych błędów xd