Weszłam do pokoju wkurzona i całkowicie przemoczona. Kto by przypuszczał, że zacznie padać deszcz... W środku, tyłem do drzwi siedziała Susan. Na moje wejście nawet się nie odwróciła. Postanowiłam nie zwracać na nią większej uwagi. Było to wredne z jej strony, że byłyśmy przyjaciółkami, a tak mało o niej wiedziałam. Byłam przekonana, że nie wiedziałam o niej połowę rzeczy. Jak to możliwe? Przyjaciółki powinny się wspierać i wiedzieć o sobie, jeśli nie wszystko to już przynajmniej znaczną część. U nas to było raczej na odwrót. Ale jak tak chwilę się zastanawiałam to Susan o mnie też wiedziała nie wiele. Niektóre fakty starałam się ukryć nie tylko przed nią ale także przed wszystkimi innymi ludźmi, łącznie z rodziną. Była jedna osoba, która wiedziała wszystko zarówno o mnie jak i o Susan- był to Adam. Dlatego właśnie musiałyśmy bez żadnej wcześniejszej umowy między sobą utrzymywać z nim jak najlepszy kontakt, mimo, że często był irytujący. Jeśli Adam powiedziałby wszystko to co o nas wie, skończyło by się to dla nas tragicznie pod względem towarzyskim, a jak wiadomo nie mogłyśmy do tego dopuścić. Pochodziłyśmy z bogatych i szanowanych rodzin, gdzie skandal, nawet na naszym poziomie, a nie rodziców, mógłby źle wpłynąć na całą rodzinę i jej dobrą opinię.
Nie wiele myśląc poszłam się wykąpać, kiedy wróciłam Susan już nie było w pokoju, wraz z nią zniknęły jej ubrania, kosmetyki i reszta rzeczy.
-Gdzie Susan?- spytałam Marleny, która wróciła już z Kaśką do pokoju
-Mówiła, że się wyprowadza z tego pokoju- stwierdziła Kaśka- pokłóciłyście się
Spojrzałam na Kaśkę nie wiedząc co powiedzieć.
-Na razie nie, ale jak widać to tylko kwestia czasu- mruknęłam
-Na pewno się pogodzicie- stwierdziła Marlena- znacie sie na tyle długo, że..
-Tym razem to jednak nie jest zwykła sprzeczka- powiedziałam kończąc tym temat
Następnego dnia zeszłam na śniadanie wraz z Marleną i Kaśką. Susan już tam była i siedziała przy stoliku z Adamem, Dawidem, Kubą i Marcinem.
-Mogę wiedzieć o co się pokłóciłyście?- spytała Kaśka
-Jeszcze o nic- warknęłam
-Ok spoko- powiedziała nieco urażona- już o nic nie pytam
Zajęłyśmy inny stolik. Ku mojej uldze dziewczyny usiadły ze mną. Susan spojrzała na nas chłodnym wzrokiem. Z jednej strony to może wydawać się co najmniej dziwne, że Susan wyprowadziła się z naszego pokoju, nie odzywa się do mnie i ogólnie jest obrażona, a jakby na to nie patrzeć, to ja powinnam mieć do niej żal za to, że ma przede mną tajemnice, a na dodatek nie chce mi powiedzieć co się dzieje.
Postanowiłam się przestać przejmować humorami przyjaciółki i spędzać wakacje po swojemu, niezależnie od niej. Po chwili wstałam od stolika i poszłam w kierunku pokoju. Przebrałam się i wyszłam z hotelu. Zgodnie z planem, właśnie za chwilę miałam mieć warsztaty z języka angielskiego, ale akurat mało mnie to obchodziło. Szłam przed siebie z nadzieją na to, że chociaż samotnie spędzę wakacje lepiej niż z Susan.
Nie doszłam daleko, kiedy na mnie wpadł jakiś chłopak.
-Uważaj jak chodzisz- warknęłam po polsku
-Przepraszam, naprawdę przepraszam, ale..- zaczął tłumaczyć się po angielsku
Spojrzałam na niego z rozbawieniem. Naprawdę, aż tak źle wyglądam? Był przerażony.
-Nic się nie stało- powiedziałam po chwili. Miał fajny akcent. Czysty anglik.
-Naprawdę?- upewnił się- może dasz się gdzieś zaprosić? Może na kawę?
-Jasne- zgodziłam się
W ciągu najbliższych dwóch godzin dowiedziałam się o nim dość sporo informacji. Był rok starszy, czyli miał 18 lat, oczywiście był Anglikiem, aktualnie kończył jakąś szkołę i wybierał się na studia. Miał dwójkę rodzeństwa, dwa miesiące temu wyprowadził się od rodziców i mieszka teraz z ciocią, jest wolny.
Czas płynął nieubłaganie, a ja czułam, że teraz to już naprawdę musiałam wracać do hotelu. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam w swoim kierunku. Wcześniej poprosił mnie o mój numer telefonu. Po krótkiej chwili zastanowienia podałam mu go.
Pół godziny później weszłam przez główne drzwi hotelu i skierowałam się do pokoju. Nie byłam pewna gdzie indziej mogłabym szukać mojej grupy. Kiedy otworzyłam drzwi, nagle siedem par oczu skierowało się w moja stronę.
-Gdzie byłaś?- spytał Adam podchodząc do mnie i przytulając mnie. Szybko oswobodziłam się z objęcia i poszłam w stronę swojego łóżka by poszukać ładowarki do komórki.
-Na spacerze- odpowiedziałam
-Wiesz, że wszyscy o ciebie pytają? Nie pojawiłaś się na zajęciach.. w pokoju cię nie było, nie odbierałaś komórki...
-Wyładowała mi się -powiedziałam nawet nie podnosząc wzroku
-Jasne- westchnął Adam- co zamierzasz dziś robić?- spytał- może się wszyscy gdzieś razem wybierzemy?
-Nie dam rady- powiedziałam
-Co?- zdziwił się
-Nie dam rady- powtórzyłam
-Przecież są wakacje...
-Ale nie dam rady- warknęłam zastanawiając się jednocześnie kiedy łaskawie mi powiedzą o co chodziło z jakimś podejrzeniem Susan, że jest w ciąży.. Czemu mi nie chcą tego wyjaśnić? Przecież nie jest...
-Ok spoko, a co będziesz robić?
-Umówiłam się- wyjaśniłam wychodząc z pokoju
Susan przez całą rozmowę przyglądała się mi badawczo. Wiedziała, że mam jej za złe, że ma przede mną tajemnicę, ale nic nie robiła w tej sprawie. Nie to nie.
Kilka dni później
Sytuacja się za bardzo nie zmieniła. Susan nadal nie mieszka z nami w pokoju i praktycznie się do mnie nie odzywa, tylko wtedy kiedy musi, ale nie wiem nawet dlaczego. Ta sytuacja jest bardzo skomplikowana. Z Adamem jest podobnie, mimo, że nadal się z nim przyjaźnię, to nie chce odpowiedzieć mi na pytanie, o co chodzi z tą domniemaną ciążą Susan. Z Kubą, Dawidem i Marcinem, oraz z Marleną i Kaśką spędzam dużo czasu, ale i tak jest to mniej niż na początku. W rezultacie nie imprezuję w ogóle z nimi, ale z nowo poznanym anglikiem- Max'em. Dzięki niemu mogę zapomnieć o tych wszystkich niedomówieniach i skupić się na wakacjach. Na warsztaty językowe, przestałam już praktycznie chodzić, więc wychowawca kilkakrotnie dzwonił do moich rodziców, którym to akurat był wszytko obojętne, woleli się pół biedy cieszyć urlopem na Tajlandii.
-Megan, tu jesteś- powiedział Adam podchodząc do mnie i przytulając
-Coś się stało?- spytałam chłodno
-Nie- zaśmiał się- może byśmy się przeszli na spacer?- zaproponował
-Nie chce mi się- powiedziałam mijając go i wchodząc do pokoju
Coraz bardziej byłam pewna, że za niedługo dowiem się o co chodzi. Z jednej strony powinnam uszanować to, że Susan nie chce mi czegoś powiedzieć, ale z drugiej: to w takim razie, czemu do cholery się do mnie nie odzywa? Jeśli ona taka jest, postanowiłam zachowywać się podobnie. Nie było sensu jej nadskakiwać.
-Ej poczekaj- zawołał Adam wchodząc za mną do pokoju- wszystko w porządku?
-Jasne- powiedziałam nawet nie odwracając wzroku
-Mogę cię przytulić?- spytał podchodząc coraz bliżej
-Nie- mruknęłam odsuwając się. Adam wyraźnie zawiedziony zaczął przez chwilę się mi przypatrywać.
-Megan, nie bądź zła- powiedział w końcu- naprawdę, dla naszej przyjaźni lepiej będzie jak się nie dowiesz o co chodzi...
-Naprawdę?-zaśmiałam się ironicznie- to się jeszcze możesz zdziwić- warknęłam- Dlaczego ona się do mnie nie odzywa?
-Bo jakbyście normalnie rozmawiały i były w jednym pokoju to byś pewnie ciągle wypytywała Susan o co chodzi, a tak to unika tego tematu..- wyjaśnił Adam zastanawiając się czy dobrze zrobił że aż tyle powiedział
-Ma to coś wspólnego ze mną?
-Tak- powiedział
-Co ma wspólnego ze mną jakaś domniemana ciąża Susan, której nie ma?!- nie rozumiałam tego i zdecydowanie musiałam się dowiedzieć co się dzieje.
______________________
No i jest ;D
Teraz zaczynają się mi ferie i miałam zamiar ,,zawiesić" moje oba blogi na ten czas. Jednak zaskoczyła mnie ilość komentarzy na tym blogu i wciągu najbliższych 2 tygodni na pewno dodam nie jeden nowy rozdział xx
Kocham to . <3 Nie moge doczekaś dalszych części . ;*
OdpowiedzUsuńmeeega no :D
OdpowiedzUsuńi czekam już na następny oczywiście ;>
dodaj szybko plis a opowiadania super uwielbiam to :))
OdpowiedzUsuń,zawiesić`` ?! KOBIETO NAWET NIE PRÓBUJ! ;D ja jestem od tego uzależniona ;D.. kocham twoje opowiadania są świetne ;D
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału<3 pisz pisz i nie próbuj zawieszać :);*
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
P...;*
Świetny ten twój bloog ;** Czekam z niecierpliwością na następny^^
OdpowiedzUsuńDawaj następne .!!:)
OdpowiedzUsuńOgłaszam, iż zyskałaś czytelniczkę. Opowiadanie jest ciekawe, fajnie się je czyta i w ogóle jest zajedwabiste! Ale koniec słodzenia, czas na krytykę. Otóż: rób akapity, także przed dialogami - tekst będzie bardziej czytelny; unikaj powtórzeń; nie zjadaj kropek - zdarza Ci się to niemal po każdym dialogu; liczby piszemy słownie i stawiaj spacje po wszelkich znakach interpunkcyjnych - w dialogach po myślniku także. Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńSuper! :D Nawet nie myśl o zawieszaniu! ;* Czekaam ^^
OdpowiedzUsuńRozdział extra ; D Nie mogę się doczekać następnego.!! Czekam i nawet nie próbuj zawieszać!! ;)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy? Podoba mi sie ten blog i zaoraszam do siebie
OdpowiedzUsuńSuper :-):-):-)
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńocham tego bloga. najlepszy na świecie
OdpowiedzUsuńKoffam tego bloga i nigdy nie przestanę
OdpowiedzUsuńmuszę dokończyć go czytać bo czekają na mnie inne blogi do czytania ;*
zapowiada sie bardzo ciekawie
<3
kocham kocham ... <3 <3
OdpowiedzUsuń