środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 24

-A kochasz go?- zapytał
-Nie- zaprzeczyłam momentalnie- znamy się od kilku dni
-A co na to Twoi rodzice?
-Nalegają bym z nim była..
-Ale po co?- zdziwił się
-Bo ,,chcą podkreślić przyjaźń naszych rodzin i wspólne interesy"- zacytowałam
-To bez sensu- powiedział
-Wiem- westchnęłam i położyłam się ponownie na łóżku
-Jeżeli chcą coś takiego podkreślić to nie powinni wykorzystywać do tego ciebie- mruknął
-Taak pewnie- powiedziałam przeciągle- tylko wytłumacz to im a nie mi
-Faktycznie trudna sprawa- powiedział kładąc się obok mnie
-Właśnie- zgodziłam się
-Może powinnaś z nim być?- zaproponował
Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
-Co?- spytałam
-Może powinnaś z nim być?- powtórzył
-Czemu?- zdziwiłam się. Prawdę mówiąc spodziewałam się przychodząc tutaj prawie wszystkiego, ale na pewno nie pomyślałam, że Adam powie coś takiego.
-Spójrz na to z dobrej strony: jeżeli się nie zgodzisz, to będą ci to wypominać za każdym razem jak będziesz coś chciała, a jak się jednak zgodzisz, to będziesz mieć u nich fory, a w odpowiednim momencie po prostu z nim zerwiesz.
-To będzie wredne- zaśmiałam się
-Może i tak, ale Alan będzie o tym wiedzieć- powiedział
-Mam mu o ty powiedzieć?- zdziwiłam się
-Jak chcesz, chociaż ja bym tak nie robił. Nie wygląda na głupiego, sam się domyśli.
-W sumie fakt. Może masz rację- zastanowiłam się

Dwie godziny później wyszłam z domu Adama i skierowałam się do swojego domu. Postanowiłam tym razem przemierzyć pieszo tą trasę. Musiałam pomyśleć nad słowami Adama. Mówił szczerze? Nie byłam tego pewna, ale jego pomysł był dosyć ciekawy. Cieszyłam się, że nie wspominał ani słowem o naszej ostatniej rozmowie. Byłoby to dość niezręczne. Teraz miałam jednak inne zmartwienie. Moje nowe zmartwienie nazywało się: ALAN. Wkurzało mnie to, że za każdym niemalże razem musiałam się podporządkować woli rodziców. Oni uważali, że zawsze wiedzą najlepiej i za każdym razem stawiali dobro interesów na pierwszym miejscu. A gdzie rodzina? To zawsze spadało na dalszy plan. Kiedyś postanowiłam sobie, że będę inna. Póki co jednak musiałam ich słuchać. Do czasu, kiedy mieszkam pod ich dachem.
Kiedy wróciłam do domu, z początku myślałam, że nikogo nie ma, jednak już po chwili zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nadal są pozamykani w swoich gabinetach. Nie miało to już dla mnie najmniejszego znaczenia. Liczyły się dla nich zawsze tylko pieniądze, przywykłam.
-O wróciłaś- usłyszałam czyjś głos. Spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam opiekunkę córki Izy.
-Tak- powiedziałam idąc do swojego pokoju
-Twoi rodzice cię szukali- powiedziała jeszcze
-Przecież wiedzieli gdzie jestem- mruknęłam
-No własnie chyba nie... Znaczy potem sobie przypomnieli. Prosili, żebyś poszła do gabinetu twojej mamy jak wrócisz
Cicho westchnęłam i skierowałam się w tamtym kierunku. Zapukałam i kiedy usłyszałam ,,proszę" weszłam do środka.
-Coś się stało?- spytałam
-Usiądź proszę- powiedziała nie odrywając wzroku od jakiś papierów przed sobą
Usiadłam i wpatrywałam się w nią z zdziwieniem. o mogła chcieć?
-Musimy porozmawiać- powiedziała, podnosząc na mnie wzrok
-Tak? O czym?- spytałam
-O Alanie- oznajmiła
-Znowu?- zdziwiłam się
-Tak. Musisz w końcu dać jakąś odpowiedź zarówno Alanowi, nam, jak i jego rodzicom czy z nim będziesz- oznajmił
-To jest aż tak bardzo ważne?- spytałam
-Tak, bardzo- powiedziała
-Ale, czy nie uważasz, że posługiwanie się mną by zasugerować jakąś tam waszą przyjaźń, nie jest przegięciem?- spytałam
-Megan, proszę cię- powiedziała- uszanuj naszą decyzję
-Ale jaką decyzję? Dlaczego nikt nie zważa na moje zdanie, tylko kierujecie się ciągle myślami o biznesie?
-Nie prawda- zaprzeczyła- podobasz się Alanowi i on pewnie też nie jest obojętny dla ciebie- powiedziała
-Skąd ta pewność?- spytałam
-Intuicja- powiedziała z uśmiechem
Intuicja? Widocznie ona nie ma intuicji.
-A może kogoś mam..- zasugerowałam
-Jeśli tak to musisz z tym chłopakiem od razu zerwać- zażądała
-A to dlaczego?- spytałam
-Bo teraz będziesz w związku z Alanem czy ci się to podoba czy nie!- zarządziła- jutro na wspólnym obiedzie oznajmimy tą decyzję, a teraz idź stąd !
Popatrzyłam na nią trochę jak na osobę niespełna rozumu. Jednak wiedziałam, że moja mama ma bardzo dobrze poukładane w głowie. Zawsze wiedziała co powinna zrobić (zresztą tata tak samo) żeby interesy się udały. Wiedziałam, że znowu nie mam co z nią dyskutować. Wyszłam z gabinetu i skierowałam się do pokoju. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem. Był dla mnie naprawdę ciężki. Jednocześnie bałam się tego co wydarzy się następnego dnia. Postanowiłam o wszystkim poinformować Adama. Zadzwoniłam do niego i w skrócie opowiedziałam mu całą rozmowę.
-Masz przejebane- zaśmiał się
-Wiem- westchnęłam- cokolwiek zrobię, będzie złe, ale chyba nie będę miała wyboru- dodałam
-Megan, nie wiem co ci powinienem doradzić- powiedział po chwili
Nasz rozmowa skończyła się dziesięć minut później. Wiedziałam, że mam rację- nie mam wyboru muszę się zgodzić na związek z Alanem. Ale już nie długo. Miałam pewien plan. Najpierw będę z nim w związku, zobaczymy ile będę musiała by zachować pozory.. a potem spełnię swój plan. Miałam cicha nadzieję, że się uda. Nie obchodziło mnie, że rodzice stracą wtedy swoją reputację. Miałam dość życia pod ich rozkaz, który ustawicznie się zmieniał i coraz bardziej był dostosowany do ich zawodowych potrzeb.
Wstałam z łóżka i poszłam do gabinetu mamy. Zapukałam, poczekałam na 'proszę; i weszłam do środka.
-Co znowu?- warknęła na mój widok wyraźnie niezadowolona
-Przemyślałam wszystko- powiedziałam potulnie
-I?
-Będę z nim- powiedziałam i wyszłam z gabinetu
__________________
Niespodzianka ;D
nowy rozdział zawitał 2 dni przed czasem ;D
mam nadzieję, że wam się podoba, chociaż ten też jest trochę według mnie nudny ale następny będzie ciekawszy i co najciekawsze mam pomysł. Nie wiem jeszcze jakim cudem do niego przejdę w blogu, ale jakoś dam radę ;D



19 komentarzy:

  1. Jak super ! cieszę się że dodałaś wcześniej ;) Rozdział ciekawy, podoba mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię czekać za rozdziałami, za bardzo mnie wciąga twoje opowiadanie !! :3
    Świetne <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Po przeczytaniu ostatniego rozdziału pomyślałam, że już ci się skończyły pomysły, nie masz o czym pisać i to będzie "początek końca" bloga, ale mam nadzieję, że zaszokujesz mnie pozytywnie w kolejnym rozdziale. Ten był taki sobie, o wiele gorszy niż poprzednie... Tak samo jak 23. Trzymam kciuki, że zmienię zdanie o twoim blogu gdy pojawi się 25 :) Może dodasz trochę akcji... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. niestety, ale zgadzam się z dziewczyną wyżej. Jednak czekam z niecierpliwością i wierzę, że 25 powali nas na kolana ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział fajny ;) Chciałabym już nn,eh.

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny rozdział .Mam nadzieję że następny bęzie lepszy , ale ten też niczego sobie. Zapraszam do siebie: http://koffyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdziałek :D Bardzo mi się podoba :)
    Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już nie mogę doczekać się 25 rozdziału, Twoje opowiadania naprawdę są wciągające :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominuje cię do Versatile Blogger Award , więcej informacji na moim blogu http://przeznaczeniezakazane.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominowałam cię do Versatile Blogger Award więcej informacji znajdziesz http://szyrwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Super:) Czekamy na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. To jesr świetne! Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział !!! Mam nadzieję tylko , że Megan nie zakocha się w Alanie ...
    Czekam z wielką niecierpliwością na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  14. no fajny rodział! czekam na kolejny;D jestem ciekawa czy przez ten plan megan przypadkiem nie zakocha się w alanie lae jakby była z adamem to też by było swietnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. mmmm fajne opowiadanie. zaczelam je czytac dzisiaj kolo 21 chyba... i po prostu nie moglam sie oderwac!!! :D czekam na wiecej

    OdpowiedzUsuń
  16. Boskie opowiadanie mam pytanie kiedy bedzie następny rozdział? :D

    OdpowiedzUsuń
  17. zajebisty rozdział. jesteś świetna

    OdpowiedzUsuń