Przez długi czas żadne z nas nic nie mówiło To co usłyszałam będąc w domu odmieniło moje całe mniemanie o tej rodzinie. Czy oni są normalni? No chyba nie..
Wraz z Alanem zmierzaliśmy w stronę parku, ale żadne z nas się nie odzywało. Nie było sensu. Ta kobieta zaczęła mówić coś o dzieciach... Czy ona naprawdę myśli, że jestem odpowiednią osobą dla ich syna? Było to co najmniej śmieszne. Moi rodzice nigdy nie powierzali mi ważnych zadań bo twierdzili, że jestem nieodpowiedzialna... Nie była to prawda, ponieważ nie raz udowodniłam, że potrafię zachować się w każdej sytuacji, ale oni tego nie zauważają. Iza była zawsze tą idealną. Jeżeli ta 'idealna' osoba była w stanie zniszczyć teorię myślenia o niej przez moich rodziców, to oznaczało, że mi nigdy w pełni nie zaufają. Ja byłam zawsze ta gorsza, chociaż to Iza więcej imprezowała, wracała częściej nawalona do domu, aż w końcu zaszła w niechcianą ciążę.. Kolejna. Czasami zastanawiałam się z kim ja się tak naprawdę zadaję: Iza zachodzi w niechcianą ciążę, a niedługo potem Susan tak samo. W takich sytuacjach uświadamiałam sobie, że jestem identyczna, tylko nie mam zamiaru mieć dziecka, przed ślubem, za bardzo komplikuje to życie.
W końcu Alan postanowił przerwać niezręczną ciszę:
-Przepraszam cię za to- powiedział tak cicho, że ledwo go usłyszałam.
Popatrzyłam się na niego z niechęcią. Byłam pewna, że był dokładnie taki sam jak oni.
Widząc, że nic nie mówię, dodał:
-Wyszła z tego wszystkiego głupia sytuacja...
-Co ty nie powiesz- powiedziałam
-Proszę, nie bądź zła- powiedział. Zdziwiły mnie jego słowa, ale nie byłam w stanie tak po prostu odpuścić.
-To odkręć to z Adamem- w sumie na tym mi najbardziej zależało. Chłopak zupełnie przestał odbierać ode mnie telefony i odpisywać na sms-y.
-Dobra- zgodził się po chwili wahania- tylko daj mi jego numer. Obiecuję, że zadzwonię do niego potem, ale proszę nie bądź już na mnie zła..
-Jak mam nie być?- spytałam z powagą- Twoja mama o mało co nam ślubu nie zaczęła planować...
-Tak wiem..-powiedział spuszczając głowę- ona tak ma.. nakręca jeszcze przez to ludzi i wszyscy chcąc nie chcąc biorą udział w tym cyrku...
-Jak miło, że to dostrzegłeś- mruknęłam. Mimo, że to jego mama zaczęła, nie mogłam zapomnieć, że moja mama się do tego włączyła.
Między nami zapanowała cisza. Nie chcieliśmy się kłócić, ale jeśli nadal kontynuowalibyśmy tą rozmowę, to z pewnością by do tego doszło.
-A co o tym w ogóle myślisz?- spytał Alan wyrywając mnie z zamyślenia
-O czym konkretne ?- spytałam
-O planach naszych rodziców..- wyjaśnił
-Głupi- podsumowałam
-A może byśmy spróbowali?- spytał
-Nie
-Czemu?- spytał
-Co ci się nagle odmieniło?- spytałam- Kiedy byliśmy w moim pokoju, byłeś niemalże pewny, że będziemy w związku i, że praktycznie nie ma odwołania od tego, bo tak chcą nasi rodzice i tak musi być.. A teraz? Nagle sprawiasz wrażenie osoby, dla której zawsze jest jakieś wyjście, ale lepiej by było jakbyśmy się i tak zgodzili z rodzicami.. tylko po co?
-Megan.. to nie tak- przerwał mi- przepraszam za tamto.. poniosło mnie...
-Poniosło?- wkurzyłam się- ty wiesz co mówisz?!
W tym momencie uświadomiłam sobie, że w sumie nie obchodzi mnie to co się wtedy wydarzyło między nami. Dla mnie nie miało to praktycznie żadnego znaczenia, bo może sobie mówić co tylko chce.. Ja i tak wiem swoje i nie dam sobie czegoś wmawiać, chyba. że t osoba ma sensowne argumenty.. Natomiast teraz z powrotem, co fakt nieświadomie, weszliśmy na temat Adama. Alan najwyraźniej to wyczuł i spuścił wzrok. Wiedział, że przeholował, ale to go nie usprawiedliwiało. Jego mina była skruszona, ale nie robiło to na mnie żadnego wrażenia. Pewnie identyczne 'sprzedawał' swoim rodzicom, żeby mu od razu kupili to co jemu się akurat wymarzy.
-Wiesz co?- powiedziałam w końcu- nie obchodzi mnie, co o mnie myślisz i kim do cholery jesteś. Nie dzwoń do Adama, sama to sobie z nim wyjaśnię. Po prostu nie wracajmy nigdy do tego tematu.
-Nigdy?- zdziwił się
-Nigdy- powiedziałam
-Ale..
-Co znowu?- spytałam
-Oni nam nie dają spokoju...
-To się coś wymyśli. W ogóle podobno nie lubisz ograniczeń i kiedy ludzie stawiają ci jakieś granice.. Nagle chcesz posłuchać rodziców, którzy ci coś narzucają?- spytałam
-Tak chcę
-Chcesz?- zdziwiłam się- czemu?
-Bo mi się podobasz- wyznał
Popatrzyłam na niego zdumiona. To by wszystko wyjaśniało. Jednak nie miałam ochoty z nim rozmawiać, byłam zmęczona tym wszystkim, bolała mnie głowa i mimo, że był dopiero początek dnia, chciałam wrócić do domu i iść spać.
Nie odpowiedziałam, tylko szłam dalej pogrążona w myślach. Alan chyba zrozumiał, że nie chcę drążyć tego tematu, więc nagle mnie przytulił.
-Przykro mi z powodu twojej siostry...
-Co?- to była moja pierwsza reakcja na te słowa
-Twoi rodzice opowiadali nam co się stało..
-Nic ci do tego- skwitowałam
-Tak wiem, ale jakbym mógł ci jakoś pomóc, to zadzwoń.
-Dzięki- powiedziałam chociaż i tak wiedziałam, że nigdy tego nie zrobię
-Też miałem kiedyś brata...-powiedział cicho
-Miałeś? Czemu nie masz?
-Teoretycznie mam dalej, ale rodzice go oddali do adopcji..
-Co? Czemu?
-Bo to było małe dziecko.. nie mieli dla niego czasu, a to były jeszcze czasy, kiedy nie mieliśmy tyle pieniędzy i nie było ich stać na opiekunkę. Kariera była dla nich ważniejsza..
-A co z najbliższą rodziną? No nie wiem.. dziadkowie?
-Pokłócili się kiedyś. Nie poznałem ich nigdy.
-Ja też- przyznałam cicho
-A wszyscy myślą, że skoro mamy tyle kasy, to jest nam tak dobrze- zaśmiał się z goryczą
-Bo tak jest- powiedziałam- tylko trzeba to umieć wykorzystać, wynajęłam kiedyś kobietę, żeby udawała moja babcię- przyznałam
-Czemu?- spytał zdziwiony
-W szkole co roku coś organizują na dzień babci i dziadka. Szkoła prywatna zobowiązuje, a ja nie mogłam stracić dobrej reputacji. Nigdy nikt na to nie przychodził, ale postanowiłam że tym razem będzie inaczej- zaśmiałam się z własnej głupoty
-Kiedy to było?- spytał
-W zeszłym roku
-Czyli nie dawno.. Wyszło to na jaw?
-Nigdy
-A twoi rodzice o tym wiedzieli?
-Do dziś nie wiedzą, ale i tak by się nie przejęli- stwierdziłam. W końcu postanowiłam zmienić temat. Ten był za bardzo prywatny jak na rozmowę z osobą przez którą pokłóciłam się z przyjacielem- wracamy?
-Jasne- zgodził się
Całą drogę powrotną milczeliśmy. Byłam zatopiona w myślach dotyczących moich przyjaciół i Alana. Musiałam jakoś wytłumaczyć to wszystko z Adamem, ale miałam dziwne wrażenie, że będzie to trudne. Miałam nadzieję, że pomoże mi w tym Susan. Iza nie dawała znaku życia co nie było dobrym znakiem. Martwiłam się o nią, ale my byliśmy tylko dla niej zapewne obcymi ludźmi którzy mają na przechowanie jej dziecko. W końcu Alan. Coraz częściej zastanawiałam się podczas tej rozmowy oraz teraz przy drodze powrotnej czy nie zgodzić się na to. Z tego związku z Alanem płynęło by wiele korzyści. Nic do niego nie czułam i on o tym dobrze wiedział. Postanowiłam w końcu, że najpierw porozmawiam z Susan i Adamem i tak postanowię co dalej robić. Miałam nadzieję, że mi pomogą, w końcu od tego są przyjaciele.
Poczułam w kieszeni wibracje oznaczające nadejście nowego sms.
Mama: ,, Jak z nim będziesz dostaniesz większe kieszonkowe o 20%"
Zaśmiałam się po przeczytaniu wiadomości. Chcieli tego za wszelką cenę, ale postanowiłam nie dawać im tej satysfakcji od razu.
________________
*Przepraszam za opóźnienia ale byłam chora. Jeszcze dziś rano się źle czułam ale pojechałam do szkoły
na..... ostatnią lekcję ( spr z polskiego ) ;D
*Wyłączyłam na razie zakładkę BOHATEROWIE bo sobie tam za bardzo namieszałam, ale tutaj macie Alana:-->
*Dziękuję za komentarze i mam nadzieję, że rozdział się podobał ;D
Nie mam niestety zbyt dużo czasu na pisanie, ale staram się wszystko pogodzić ;D
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńCiekawy zwrot akcji <3
Ciekawe czy Megan bd z Alanem :***
opóźnienia opóźnieniami, ale rozdział jest! I jak najbardziej satysfakcjonujący :) teraz czekać na następny :>
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział ;) czekam na następny ; D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Czekam na następny ! ♥
OdpowiedzUsuńSuper . Czekam na kolejny rozdział :) :) :) <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Fajny jest ten zwrot akcji ,ale mam nadzieję że Megan nie będzie z Alanem.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
a moim zdaniem fajnie by było gdyby Megan była z Alanem ale napiszesz jka zechcesz. wgl to szacun swietne opowiadanie ;D
OdpowiedzUsuńwow fajnie fajnie .Czekam nn :) Zapraszam do siebie : http://koffyou.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo powoli zaczyna się mieszać :) Alan ładny <3
OdpowiedzUsuńhaha, mój typ, hah , oczywiście Ty wiesz o co chodzi :*
dobry rozdział :) czekam niecierpliwie na następny :) zdrowiej ;*
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że nie długo napiszesz i zapraszam do siebie :>
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny ? :*
OdpowiedzUsuńHahah wiem wiem, że brak czasu doskwiera ;)
Piszesz genialnie !
To jest jedyne opowiadanie, które czytam.
I jest świetne ;*
Megan i Alan oby razem Hahah ! :** ;3
Czekam ;)
świetny rozdział. mam nadzieję, że nigdy nie zawiesisz bloga
OdpowiedzUsuńHahahahhaha... niezły ten SMS :D
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz <3
OdpowiedzUsuń