-Nie wierzę, ze to nagrałaś- zdziwienie i jednocześnie Dawida było bezcenne
-Nie wierzę, że paradowałam wczoraj po korytarzu w samym staniku... dobrze, że nikogo nie spotkałam oprócz tego chłopaka...- powiedziałam
-Ludzie mają dziwne pomysły po pijaku- wtrącił się Marcin
-I mówią jakieś bzdury- dopowiedziała Marlena
Wszyscy spojrzeliśmy na nią z zaciekawieniem. Była wczoraj najbardziej trzeźwą osobą z nas wszystkich. A może to były tylko pozory?
-Ale mi głowa napierdziela- powiedział Adam kładąc się na łóżku
-Nie tylko tobie - powiedziała Susan
Siedzieliśmy wszyscy w jednym pokoju. Kac to taka część pokuty, nasza była zbiorowa.
-Dawno aż tyle nie wypiłam- powiedziałam po chwili
-Kiedy w ogóle ostatni raz piłaś ślicznotko?- spytał Dawid patrząc na mnie
-Nie mów tak do mnie- warknęłam
-No ale kiedy? Nie wyglądasz na taką, która potrafi się nachlać..
-Potrafi, uwierz mi- zaśmiała się Susan
-Oj tak- powiedziałam z uśmiechem- ale jednak wolę pamiętać, co działo się poprzedniego dnia..
-Jesteś za ładna, żeby się upić- stwierdził Kuba
Na te słowa podniosłam głowę z łóżka i spojrzałam na niego. Nawet na kacu wyglądał cudownie.
-Tani tekst- skomentował Dawid- ale prawdziwy
-Jesteście dziwni- skwitowałam
-Mówimy to co myślimy -powiedział Dawid
-Jestem ciekawy co ty myślisz o nas- zaczął zastanawiać się Marcin
-Aktualnie nic nie myślę, tak mnie głowa boli... i jest mi niedobrze... - wymruczałam
-Serio tobie?- zaśmiała się gorzko Susan wracając z toalety. Ona wypiła chyba najwięcej z nas wszystkich.
-Pamiętam wczorajszy wieczór jak przez mgłę-powiedział po chwili Marcin- ale ciebie pamiętam- powiedział wskazując na Marlenę
-Nic dziwnego- zaśmiała się Susan- prawie ci powiedziała, że się jej podobasz...
-Susan zamknij się- prawie krzyknęła Marlena
-Chyba cię pocałowałem, nie?- zaczął się zastanawiać
-Tak- odpowiedziała cicho Marlena
-Uhm- skwitował Marcin
Rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę- powiedziałam bo nie chciało mi się nawet podejść i ich otworzyć
-Naukę angielskiego czas zacząć!-krzyknęła z entuzjazmem jakaś młoda wychowawczyni
-Ciszej- mruknęłam, chowają głowę pod poduszkę
-Widzę, że nieźle zabalowaliście- stwierdziła- ale od dzisiejszego planu się nie wymigacie, więc do roboty! Za 15 minut macie być na dole!
-Jasne- powiedziała Susan kierując się ponownie do toalety
Uczyniłam pierwszą próbę wstania z podłogi. Nieudaną. Druga zakończyła się niemalże sukcesem, bo stanęłam na własnych nogach. Straciłam po chwili równowagę, bo potknęłam się o jakiś przedmiot na ziemi i spadłam na Kubę.
-Oj przepraszam- powiedziałam
-Nic się nie stało- zaśmiał się- zostań
-Co?- zdziwiłam się, siedziałam na jego kolanach
-Nie musisz schodzić..
Popatrzyłam jeszcze raz na niego. Szkoda, ale musiałam wstać. Uśmiechnęłam się do chłopaka i podjęłam jeszcze jedną, ostatnią próbę wstania. Tym razem się udało. Pomaszerowałam do łazienki i wzięłam krótki prysznic. Kiedy wróciłam, w pokoju były już tylko dziewczyny
-Gdzie reszta?- spytałam
-Poszli się przebrać- wyjaśniła Kaśka
-Ok- skomentowałam krótko
Dzień zapowiadał się raczej nudno, ponieważ pogoda jak na razie była straszna. Od rana padało, co z kolei sprawiało, że czułam się jeszcze gorzej niż poprzednio. Stwierdziłam, że zaraz po zajęciach pójdę spać, bo na dwór pewnie i tak nie będziemy wychodzić. Przynajmniej mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł by w taką ulewę gdziekolwiek wychodzić na zewnątrz.
Po zajęciach, które były już bardziej praktyczne niż poprzednio udałam się do pokoju, reszta dziewczyn postanowiła zrobić podobnie. Mój wypoczynek był krótszy niż 3 minuty ze względu na, że Susan nadal miała torsje i nie mogłam tego ciągle słuchać, więc wyszłam na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. Nie wiem ile tak stałam, bo nawet nie usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi balkonowe i staje obok mnie. Adam uśmiechnął się i mnie objął w pasie.
-Jak się czujesz?- spytał
-W porządku, gorzej z Susan, trochę wczoraj przesadziła..
-Nic nowego- powiedział cicho Adam sprawdzając czy drzwi są domknięte
-A ty? Głowa boli?- spytałam prawie szeptem
-Jak cholera- zaśmiał się- prawie nic nie pamiętam..
-Całowałeś się z Susan- powiedziałam
-To akurat wiem.. -powiedział- ale tak poza tym to prawie nic...
-Nic nie przegapiłeś- zaśmiałam się
Adam przytulił się mocno do mnie i staliśmy tak przed chwilę.
-Cieszę się, że cię mam- powiedział po chwili
Odwróciłam się i popatrzyłam prosto w jego oczy,
-Co?- zdziwiłam się. Nigdy wcześniej nic takiego mi nie mówił.
-Nie każ mi tego powtarzać- zaśmiał się
-Ale może powinieneś- zasugerowałam
-Może...kiedyś-powiedział całując mnie w policzek- przejdziemy się?- spytał wskazując na dwór
-W deszczu?- zdziwiłam sie
-Pewnie
Spacer w deszczu, zawsze spoko. Szkoda tylko, że idę z przystojnym przyjacielem, a nie z przystojnym wolnym chłopakiem.;)
_______________
Staram się pisać częściej rozdziały, ale mi to nie wychodzi, bo muszę jeszcze pisać na 2 blog i poprawiać oceny. Mam taką dupiatą szkołę, że w niej na koniec roku szkolnego liczą się oceny z 1 i 2 semestru, czyli u mnie praktycznie nie ma czegoś takiego jak podział na 2 półrocza...
Mam nadzieję, że podoba Wam się rozdział
Czekam na komentarze xx
Strasznie lubię to opowiadanie :DD Kiedy będzie następnie???
OdpowiedzUsuńTe twoje opowiadania są MEGAA!!^^ Mogłabyś podać mi link do tego drugiego bloga? Bardzo mi zależy, bo na prawde podoba mi się jak piszesz ;))
OdpowiedzUsuńzaaiste opowiadaniee ;d.. czzekam na następna część !
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńsuper. ciekawie się zapowiada
OdpowiedzUsuńczytam dalej bo nie mam co robić, a wgl to mi się podoba ;*
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń