-Megan wstawaj- usłyszałam
-Zostaw mnie- mruknęłam
-Wstań- usłyszałam ponownie
-Boli mnie głowa- powiedziałam otwierając oczy i patrząc tępo na Max'a
-Nic dziwnego- zaśmiał się- trzeba było tyle nie pić
-Wiem- przyznałam- to była głupota
-Też tak zawsze
mówię po fakcie- powiedział- ale i tak trzeba przyznać, że masz mocną głowę do picia...
-Ile w ogóle wypiłam?- spytałam
-Nie wiem- zaśmiał się- pamiętam tylko tyle,
że wygrałaś zakład..
-Jaki zakład?- spytałam przerażona
-Nie pamiętasz?- spytał wciąż rozbawiony- założyłaś się z moim kumplem, że wypijesz więcej
-Tak? Dobrze wiedzieć..
Jakim cudem mogłam się tak upić? Nie miałam nawet siły się nad tym zastanawiać. Miałam wrażenie, że zaraz rozsadzi mi głowę. Max przyniósł mi jakieś tabletki, po
których poczułam się odrobinę lepiej. W końcu po godzinie udało mi się wstać z łóżka. Pierwszego dnia w Londynie upiłam się na imprezie,
a miałam przecież szukać tutaj nowego, lepszego życia. Przede wszystkim
miałam znaleźć pracę i mieszkanie. Nie mogłam przecież cały czas mieszkać u Max'a.
-O wreszcie jesteś- powiedział, kiedy weszłam do salonu
-Nikogo nie ma?- spytałam, bo wczoraj
zupełnie zapomniałam zadać tego pytania.
-A kto miałby tutaj być?- zdziwił się
-Sam tutaj mieszkasz?- spytałam
-Tak- zaśmiał się
-Fajnie- powiedziałam
-Masz ochotę pozwiedzać Londyn?- zapytał
-Nie- powiedziałam- nadal boli mnie głowa
Cały dzień spędziliśmy oglądając telewizję. Dopiero wieczorem wyszliśmy na spacer po Londynie. Powietrze tutaj wieczorem było dużo lżejsze niż w ciągu dnia. Nie było tak bardzo czuć spalin i można było normalnie spacerować.
-Co masz zamiar robić w życiu?- spytał po chwili
-Co to za pytanie?- zaśmiałam się
-Odpowiedz
-Sama nie wiem. Chce zarobić na studia, iść na jakiś kierunek, który będzie mnie interesował, a potem poszukać pracy pod tym kątem...- powiedziałam
-Lubisz samochody?- spytał
-W jakim sensie?
-Widzisz szybki samochód i co myślisz?
Popatrzyłam chłopaka jak na idiotę, ale jego mina
mówiła, że pyta poważnie.
- Czasami wyobrażam sobie siebie za kierownicą- przyznałam- ale zawsze
zastanawiam się jak to jest.. jechać bez ograniczeń...
-Nauczę cię jeździć- powiedział
-Max ja się zabije jak
będę musiała jechać lewą stroną drogi- zaśmiałam się
-Dlatego będziesz mogła jechać po prawej stronie-
powiedział
-Co ?- zdziwiłam się
-Jutro ci wszystko wyjaśnię- powiedział
-Kim ty jesteś?- spytałam coraz bardziej zaniepokojona
-Dlaczego pytasz?
-Mieszkasz sam w takim domu, masz taki samochód.. Jestem z Polski,
ale wiem, że mieszkasz w najbogatszej dzielnicy... W życiu na żadnej imprezie nie widziałam aż tyle zioła!
-Bo Polacy nie potrafią iść na całość- powiedział
-Max wiesz, że to nie prawda.. Kim ty jesteś?- powtórzyłam chociaż czułam, że to bez sensu
-Naprawdę jesteś ciekawa skąd mam tyle kasy?
-Wiem, że nie powinno mnie to obchodzić, ale tak, jestem
tego ciekawa..
-Jutro się wszystkiego
dowiesz- powiedział
-Czemu jutro?- spytałam
-Bo dziś masz kaca
-A jakie to ma znaczenie?- spytałam
-Zobaczysz jutro- powiedział kończąc tym rozmowę
Postanowiłam więcej o to nie pytać, chociaż nie dawało mi to spokoju. Wiedział dobrze, że mnie nie oszuka, a może wcale nie chciał tego robić? Impreza, na której byliśmy zeszłej nocy, także odbywała się nie tylko w bardzo bogatej dzielnicy, ale dom
organizatora miał taką wielkość, jak dwa moje
w Polsce.. Było tam dużo alkoholu, trawki i...seksu. Kilkakrotnie, kiedy szukałam toalety, natknęłam się na różne pary w trakcie tych czynności. Nie kwapili się nawet, by poszukać jakiegoś pomieszczenia.
O 23 zostałam sama w domu. Max powiedział, że musi gdzieś pojechać i wróci późno, więc mam na niego nie czekać. Zastanawiałam się jednak czym pojechał, skoro jego samochód został w garażu...
Następny dzień
Zeszłam zaspana do kuchni i ku mojemu zaskoczeniu, zastałam tam Max'a, który liczył.. pieniądze. Nie była to zdecydowanie mała suma. W dłoniach trzymał duży plik banknotów, które po przeliczeniu układał kupkami przed sobą. Nie byłam pewna, czy powinnam w tej sytuacji, wejść do środka, ale postanowiłam zaryzykować.
-Hej- powiedziałam kierując się do lodówki i udając, że nie widziałam tego wszystkiego
-Hej- powiedział. Mimo, że stałam tyłem, dobrze wiedziałam, że Max w tej samej chwili schował wszystkie pieniądze
-O której wróciłeś?- spytałam siadając do stołu
-Późno- powiedział wymijająco- co masz zamiar dzisiaj robić?
-Szukać pracy- powiedziałam pewnie
-Chyba będziesz musiała to przełożyć- powiedział
-Czemu?- spytałam zdziwiona
-Bo dziś cały dzień spędzisz ze mną- wyjaśnił z uśmiechem
-No dobra- powiedziałam zaskoczona
Kilka godzin później Max wszedł do mojego pokoju i zakomunikował, że za chwilę wychodzimy. Dodał także, że mam się ubrać wygodnie. Zastanawiałam się o co w tym wszystkim chodzi, ale nie miałam zamiaru znowu zadawać tego samego pytania. Ubrałam się w pierwsze ubrania, jakie znalazłam w mojej nowej, ogromnej szafie i wyszłam przed dom, gdzie czekał już tam na mnie Max. Wsiedliśmy do samochodu. Nie wiedziałam, gdzie jedziemy. W końcu chłopak zjechał na w jakąś polną drogę, która jak dla mnie nie prowadziła donikąd.
-Gdzie jesteśmy?- spytałam, kiedy po kilku godzinach dojechaliśmy na coś, co wyglądało na stare i nie używane już lotnisko.
-Mam zamiar nauczyć cię prowadzić- powiedział
-Skąd ten pośpiech?- spytałam zaskoczona
-Powiedzmy, że mam dla ciebie pracę i perspektywę na lepsze życie..
Popatrzyłam zaskoczona na chłopaka. Co miałabym niby robić? Sama nie wiedziałam czym on się zajmuje. Dojechaliśmy, jak sądziłam na sam początek tego pasa startowego i się zatrzymaliśmy.
-Wysiadaj- powiedział
Zrobiłam tak jak kazał wciąż patrząc na niego w osłupieniu, ale także z podekscytowaniem. Max uśmiechnął się i przytulił mnie mocno.
-Zamiana- zaśmiał się i usiadł tam, gdzie ja uprzednio siedziałam; na miejscu pasażera.
-Jak to ?- spytałam siadając za kierownicą
-Więc tak- powiedział zupełnie nie zwracając uwagi na moje pytanie. Zaczął po kolei tłumaczyć mi do czego służą, które biegi, jak się czego używa. Kiedy skończył patrzyłam na niego zdezorientowana. Jakim cudem miałabym teraz to wszystko zapamiętać? Wyjaśnił mi także wszystko co dotyczyło silnika. Teoretycznie wiedziałam teraz co mogło się stać niemalże w każdej sytuacji, tylko nie wiedziałam po co mi to...
-A teraz włącz silnik- powiedział
Zrobiłam to, co kazał, jednak silnik momentalnie zgasł...
-Jeszcze raz- zachęcił mnie
Po czterech godzinach wróciliśmy do domu. Moja pierwsza myśl: ,,Nareszcie". Nie sądziłam, że to wszystko jest takie trudne. Zastanawiałam się jednak co to wszystko znaczy. Dlaczego Max'owi tak bardzo zależy na tym, abym nauczyła się prowadzić? Ciekawy był także fakt, że kazał mi jeździć szybko, nie zwracając w ogóle uwagi na jakość drogi. Max budził we mnie jednocześnie niepokój, jak i zdezorientowanie czy ciekawość. Nie miałam pojęcia kim on jest. Zachowywał się dosyć dziwnie. A te pieniądze tego ranka w kuchni? Gdzie był w nocy? Pytań było wiele, ale każde bez odpowiedzi.
Wiedziałam jednak, że uzyskam kiedyś odpowiedź, jak nie teraz to za kilka dni, ale uzyskam. Tylko czy spodoba mi się to, czego się dowiem?
Miałam wrażenie, że chłopak chce mnie wciągnąć w jakąś swoją grę, pytanie tylko co to jest i czy mu się uda...
_______________________
Informacje o nast rozdziałach ZAWSZE podane są w zakładce INFORMACJE O ROZDZIAŁACH, więc zawsze tam można zajrzeć... ;D
Życzę Wam udanych Wakacji ;D ;*
Zeszłam zaspana do kuchni i ku mojemu zaskoczeniu, zastałam tam Max'a, który liczył.. pieniądze. Nie była to zdecydowanie mała suma. W dłoniach trzymał duży plik banknotów, które po przeliczeniu układał kupkami przed sobą. Nie byłam pewna, czy powinnam w tej sytuacji, wejść do środka, ale postanowiłam zaryzykować.
-Hej- powiedziałam kierując się do lodówki i udając, że nie widziałam tego wszystkiego
-Hej- powiedział. Mimo, że stałam tyłem, dobrze wiedziałam, że Max w tej samej chwili schował wszystkie pieniądze
-O której wróciłeś?- spytałam siadając do stołu
-Późno- powiedział wymijająco- co masz zamiar dzisiaj robić?
-Szukać pracy- powiedziałam pewnie
-Chyba będziesz musiała to przełożyć- powiedział
-Czemu?- spytałam zdziwiona
-Bo dziś cały dzień spędzisz ze mną- wyjaśnił z uśmiechem
-No dobra- powiedziałam zaskoczona
Kilka godzin później Max wszedł do mojego pokoju i zakomunikował, że za chwilę wychodzimy. Dodał także, że mam się ubrać wygodnie. Zastanawiałam się o co w tym wszystkim chodzi, ale nie miałam zamiaru znowu zadawać tego samego pytania. Ubrałam się w pierwsze ubrania, jakie znalazłam w mojej nowej, ogromnej szafie i wyszłam przed dom, gdzie czekał już tam na mnie Max. Wsiedliśmy do samochodu. Nie wiedziałam, gdzie jedziemy. W końcu chłopak zjechał na w jakąś polną drogę, która jak dla mnie nie prowadziła donikąd.
-Gdzie jesteśmy?- spytałam, kiedy po kilku godzinach dojechaliśmy na coś, co wyglądało na stare i nie używane już lotnisko.
-Mam zamiar nauczyć cię prowadzić- powiedział
-Skąd ten pośpiech?- spytałam zaskoczona
-Powiedzmy, że mam dla ciebie pracę i perspektywę na lepsze życie..
Popatrzyłam zaskoczona na chłopaka. Co miałabym niby robić? Sama nie wiedziałam czym on się zajmuje. Dojechaliśmy, jak sądziłam na sam początek tego pasa startowego i się zatrzymaliśmy.
-Wysiadaj- powiedział
Zrobiłam tak jak kazał wciąż patrząc na niego w osłupieniu, ale także z podekscytowaniem. Max uśmiechnął się i przytulił mnie mocno.
-Zamiana- zaśmiał się i usiadł tam, gdzie ja uprzednio siedziałam; na miejscu pasażera.
-Jak to ?- spytałam siadając za kierownicą
-Więc tak- powiedział zupełnie nie zwracając uwagi na moje pytanie. Zaczął po kolei tłumaczyć mi do czego służą, które biegi, jak się czego używa. Kiedy skończył patrzyłam na niego zdezorientowana. Jakim cudem miałabym teraz to wszystko zapamiętać? Wyjaśnił mi także wszystko co dotyczyło silnika. Teoretycznie wiedziałam teraz co mogło się stać niemalże w każdej sytuacji, tylko nie wiedziałam po co mi to...
-A teraz włącz silnik- powiedział
Zrobiłam to, co kazał, jednak silnik momentalnie zgasł...
-Jeszcze raz- zachęcił mnie
Po czterech godzinach wróciliśmy do domu. Moja pierwsza myśl: ,,Nareszcie". Nie sądziłam, że to wszystko jest takie trudne. Zastanawiałam się jednak co to wszystko znaczy. Dlaczego Max'owi tak bardzo zależy na tym, abym nauczyła się prowadzić? Ciekawy był także fakt, że kazał mi jeździć szybko, nie zwracając w ogóle uwagi na jakość drogi. Max budził we mnie jednocześnie niepokój, jak i zdezorientowanie czy ciekawość. Nie miałam pojęcia kim on jest. Zachowywał się dosyć dziwnie. A te pieniądze tego ranka w kuchni? Gdzie był w nocy? Pytań było wiele, ale każde bez odpowiedzi.
Wiedziałam jednak, że uzyskam kiedyś odpowiedź, jak nie teraz to za kilka dni, ale uzyskam. Tylko czy spodoba mi się to, czego się dowiem?
Miałam wrażenie, że chłopak chce mnie wciągnąć w jakąś swoją grę, pytanie tylko co to jest i czy mu się uda...
_______________________
Informacje o nast rozdziałach ZAWSZE podane są w zakładce INFORMACJE O ROZDZIAŁACH, więc zawsze tam można zajrzeć... ;D
Życzę Wam udanych Wakacji ;D ;*