środa, 22 maja 2013

Rozdział 28

Kiedy się obudziłam, zegar wskazywał piątą rano. Próbowałam jeszcze zasnąć, ale było to niemożliwe. Poprzedniego dnia postawiłam wszystko na jedną kartę. Teraz prawdopodobnie będe musiała ponieść za to konsekwencje. Gdybym mogła cofnąć czas, nie zmieniłabym niczego, bo bylam pewna że postąpilam dobrze, ale ogromnie żal mi było moich marzeń. Zgodziłam się w końcu na to, że jeżeli będę z Alanem, to rodzice podwyższą mi kieszonkowe, pieniądze już od dwóch lat odkładam na wyjazd, a teraz tak po prostu wszystko zepsułam. Za niedługo miały się spełnić. Miałam w końcu stąd wyjechać. Jeżeli rodzice dowiedzą się, że nie jestem z Alanem, pewnie dają mi szlaban, na multimedia i jakiekolwiek wychodzenie z domu. Nie będe miała szans. A może jeszcze nie wszystko stracone? Jednak obawiałam się, że to złudna nadzieja..
Włączyłam sobie film i zaczęłam oglądać jakiś głupi horror. Najdziwniejsze było to, że w ogóle nie był straszny. Pewnie dlatego, że oglądałam go rano. Po chwili włączyłam sobie coś innego. Miałam nadzieję, że oglądanie filmów mnie odpręży, ale nie dawało to pożądanego efektu. Znalazłam jakąś zapomnianą książkę i zaczęłam ją czytać, ale to także spęłzło na niczym. Nie mogłam myśleć o niczym innym tylko o Alanie i Adamie. Co by się stało, gdybym im wczoraj nie przerwała? Pewnie by się pobili.. Alan mógł grać nie fair i sam nie przyłożyć ręki do pobicia Adama, ale pozwolić zrobić to swoim kumplom. Ich był pięciu, a Adam jeden. Postanowiłam przestać myśleć pod kątem ,,co by było gdyby.." bo nie dawało mi to spokoju. W końcu się ubrałam, zjadłam szybko śniadanie i poszłam pobiegać. Była to jedyna rzecz, która była w stanie zatrzymac moje myśli o poprzednim dniu. Godzina biegania? Tego mi było trzeba. Zawsze po bieganiu od razu czułam się lepiej. Zanim się spostrzegłam, już była ósma rano. Czas wracać do domu. Ledwo się zatrzymałam, zadzwoniła moja komórka. Mama. Pewnie niewiedziała gdzie jestem i się martwiła.. Zaraz... Ona nigdy się o mnie nie martwiła. Jeśli sprawiała takie wrażenie to tylko dlatego, że chciała ode mnie coś wyciągnąć, albo miała jakieś inne powody, ale na pewno się o mnei NIE martwiła.
-No?- odebrałam
-Gdzie jesteś?
-W parku- odpowiedziałam- wyszłam pobiegać, ale już wracam..
-No to dobrze. Alan dzwonił...
Zatrzymałam się wsłuchując się w słowa mamy. Chciałam wiedzieć, co on mógł jej powiedzieć. Miałam wrażenie, że ten chłopak był zdolny do wszystkeigo.
-I co?- spytałam
-Mówił, że będzie u nas o wpółdo dziesiątej..
-Tak? A mówił coś jeszcze?- dopytywałam się
-W sumie to nie. Spytałam się go, dlaczego nie zadzwonił do ciebie..
-A on co na to?- spytałam coraz bardziej zdenerwowana
-Powiedział, że bał się, że śpisz i nie chciał cię obudzić.
-Aha. Będę za chwilę w domu- odpowiedziałam z ulgą
Wróciłam w pośpiechu, zastanawiając się na co mam być przygotowana. Miałam jeszcze półtora godziny do przybycia Alana, więc mogłam spokojnie wziąc prysznic i ubrać się w coś innego. Tylko dlaczego nie zadzwonił do mnie? Są dwie możliwości. Jedna: myślał, że nie będę chciała z nim rozmawiać. A druga: bo chce ze mną oficjalnie zerwać w obecności moich rodziców. Nie wiedziaąlm jak powinnam się wtedy zachować...
Półtora godziny minęło szybko, za szybko. Mama otworzyła drzwi, a ja poszłam do swojego pokoju, jak to zazwyczaj bywało. Nie chciałam by pomyślał, że na niego czekam.
-Gdzie jest Megan?- usłyszałam
-W swoim pokoju jak zawsze- odpowiedziała mama
Siadłam na łóżku i wzięłam laptop. Musiałam wygladać realistycznie. Uslyszałam pukanie do drzwi, po czym powiedziałam krótkie 'proszę' nie patrząc w tamtym kierunku. Alan zamknął za sobą drzwi, a ja nadal nie podnosiłam wzoku znad laptopa.
-Hej- usłyszałam
-Hej- powiedziałam podnosząc wzrok
Na przeciwko mnie stał Alan z dużym bukietem kwiatów. Był to dobry znak. Miałam nad nim w pewnym sensie przewagę. Wiedziałam przynajmniej na czym stoję.
-Możemy porozmawiać?- spytał
-A o czym chcesz rozmawiać?- spytałam
Alan podszedł do mnie i wręczył mi bukiet, a sam usiadł obok.
-O tym co się wczoraj wydarzyło..
-A więc słucham- powiedzialam
-Nie chciałem by tak wyszło... -powiedział po chwili
-Do czego zmierzasz??- spytałam- Wiesz, że się przyjaźnię z Adamem...
-Tak wiem.. ale widzę cię z nim.. czuję się tak dziwnie...
-Dziwnie?- powtórzyłam
-No dziwnie.. znaczy wiesz o co mi chodzi..
-Nie wiem- powiedziałam
-Jestem o ciebie zazdrosny- wydusił z siebie
-I co w związku z  tym?- spytałam
-Chciałem cię przeprosić
Popatrzyłam na niego z uwagą. Wiedziałam, że nie mogłam ciągnąć w nieskończoność udawania, że jestem zła. Mogłam w którymś momencie przesadzić. Alan był mi bardzo potrzebny i on także zdawał sobie z tego sprawę.
-Nie rób tak więcej- powiedzialam
-Czyli zgoda?- upewnił się
-Tak- powiedziałam
Alan sprawiał wrażenie zadowolonego.
-Przejdziemy się?- spytał
-Dobra- zgodziłam się
-Naprawdę?- zdziwił się- zgadzasz się za pierwszym razem?
-Co w tym dziwnego?- spytałam wzruszajac ramionami
-Nowość- zaśmiał się Alan dajac mi calusa w policzek
___________________
Dostałam kolejną nominację do Liebster Award... obiecuję że zajmę się tym wszystkim w nast rozdziale <3
Wszystko się tak zwaliło na ten tydzień i nie mam nawet kiedy pisać...
Dobra, muszę wracać do zadań... Jak macie jakieś pytania to piszcie ;D

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! <3 Fajne byłoby, gdyby Susan była z Adamem <3

    OdpowiedzUsuń
  2. MEGA !!!! Czekam z niecierpliwością na następny rozdział
    Według mnie to Megan pasuje do Adama :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialmy. Dla czego Megan nie jest z Adamem oni przecież do siebie mega pasują? Czekam na kolejny :D !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebistee ! Dawaj wiecej takich ! W ciagu jednego dnia [przeczytałam wszystko od poczatku... tak mnie wciagło... to powinno byc wydane i do ksiegarni rozesłane ! Masz talent dziewczyno <3

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy bedzie nastepny rozdzial bo nie moge sie doczekac

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosze migiem o nastęony rozdział nie moge sie odczekać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Alan ! <3333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  8. super czekam na next. wrzuć jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń