-Nie- zaprzeczyłam momentalnie- znamy się od kilku dni
-A co na to Twoi rodzice?
-Nalegają bym z nim była..
-Ale po co?- zdziwił się
-Bo ,,chcą podkreślić przyjaźń naszych rodzin i wspólne interesy"- zacytowałam
-To bez sensu- powiedział
-Wiem- westchnęłam i położyłam się ponownie na łóżku
-Jeżeli chcą coś takiego podkreślić to nie powinni wykorzystywać do tego ciebie- mruknął
-Taak pewnie- powiedziałam przeciągle- tylko wytłumacz to im a nie mi
-Faktycznie trudna sprawa- powiedział kładąc się obok mnie
-Właśnie- zgodziłam się
-Może powinnaś z nim być?- zaproponował
Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
-Co?- spytałam
-Może powinnaś z nim być?- powtórzył
-Czemu?- zdziwiłam się. Prawdę mówiąc spodziewałam się przychodząc tutaj prawie wszystkiego, ale na pewno nie pomyślałam, że Adam powie coś takiego.
-Spójrz na to z dobrej strony: jeżeli się nie zgodzisz, to będą ci to wypominać za każdym razem jak będziesz coś chciała, a jak się jednak zgodzisz, to będziesz mieć u nich fory, a w odpowiednim momencie po prostu z nim zerwiesz.
-To będzie wredne- zaśmiałam się
-Może i tak, ale Alan będzie o tym wiedzieć- powiedział
-Mam mu o ty powiedzieć?- zdziwiłam się
-Jak chcesz, chociaż ja bym tak nie robił. Nie wygląda na głupiego, sam się domyśli.
-W sumie fakt. Może masz rację- zastanowiłam się
Kiedy wróciłam do domu, z początku myślałam, że nikogo nie ma, jednak już po chwili zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nadal są pozamykani w swoich gabinetach. Nie miało to już dla mnie najmniejszego znaczenia. Liczyły się dla nich zawsze tylko pieniądze, przywykłam.
-O wróciłaś- usłyszałam czyjś głos. Spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam opiekunkę córki Izy.
-Tak- powiedziałam idąc do swojego pokoju
-Twoi rodzice cię szukali- powiedziała jeszcze
-Przecież wiedzieli gdzie jestem- mruknęłam
-No własnie chyba nie... Znaczy potem sobie przypomnieli. Prosili, żebyś poszła do gabinetu twojej mamy jak wrócisz
Cicho westchnęłam i skierowałam się w tamtym kierunku. Zapukałam i kiedy usłyszałam ,,proszę" weszłam do środka.
-Coś się stało?- spytałam
-Usiądź proszę- powiedziała nie odrywając wzroku od jakiś papierów przed sobą
Usiadłam i wpatrywałam się w nią z zdziwieniem. o mogła chcieć?
-Musimy porozmawiać- powiedziała, podnosząc na mnie wzrok
-Tak? O czym?- spytałam
-O Alanie- oznajmiła
-Znowu?- zdziwiłam się
-Tak. Musisz w końcu dać jakąś odpowiedź zarówno Alanowi, nam, jak i jego rodzicom czy z nim będziesz- oznajmił
-To jest aż tak bardzo ważne?- spytałam
-Tak, bardzo- powiedziała
-Ale, czy nie uważasz, że posługiwanie się mną by zasugerować jakąś tam waszą przyjaźń, nie jest przegięciem?- spytałam
-Megan, proszę cię- powiedziała- uszanuj naszą decyzję
-Ale jaką decyzję? Dlaczego nikt nie zważa na moje zdanie, tylko kierujecie się ciągle myślami o biznesie?
-Nie prawda- zaprzeczyła- podobasz się Alanowi i on pewnie też nie jest obojętny dla ciebie- powiedziała
-Intuicja- powiedziała z uśmiechem
Intuicja? Widocznie ona nie ma intuicji.
-A może kogoś mam..- zasugerowałam
-Jeśli tak to musisz z tym chłopakiem od razu zerwać- zażądała
-A to dlaczego?- spytałam
-Bo teraz będziesz w związku z Alanem czy ci się to podoba czy nie!- zarządziła- jutro na wspólnym obiedzie oznajmimy tą decyzję, a teraz idź stąd !
Popatrzyłam na nią trochę jak na osobę niespełna rozumu. Jednak wiedziałam, że moja mama ma bardzo dobrze poukładane w głowie. Zawsze wiedziała co powinna zrobić (zresztą tata tak samo) żeby interesy się udały. Wiedziałam, że znowu nie mam co z nią dyskutować. Wyszłam z gabinetu i skierowałam się do pokoju. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem. Był dla mnie naprawdę ciężki. Jednocześnie bałam się tego co wydarzy się następnego dnia. Postanowiłam o wszystkim poinformować Adama. Zadzwoniłam do niego i w skrócie opowiedziałam mu całą rozmowę.
-Masz przejebane- zaśmiał się
-Wiem- westchnęłam- cokolwiek zrobię, będzie złe, ale chyba nie będę miała wyboru- dodałam
-Megan, nie wiem co ci powinienem doradzić- powiedział po chwili
Nasz rozmowa skończyła się dziesięć minut później. Wiedziałam, że mam rację- nie mam wyboru muszę się zgodzić na związek z Alanem. Ale już nie długo. Miałam pewien plan. Najpierw będę z nim w związku, zobaczymy ile będę musiała by zachować pozory.. a potem spełnię swój plan. Miałam cicha nadzieję, że się uda. Nie obchodziło mnie, że rodzice stracą wtedy swoją reputację. Miałam dość życia pod ich rozkaz, który ustawicznie się zmieniał i coraz bardziej był dostosowany do ich zawodowych potrzeb.
Wstałam z łóżka i poszłam do gabinetu mamy. Zapukałam, poczekałam na 'proszę; i weszłam do środka.
-Co znowu?- warknęła na mój widok wyraźnie niezadowolona
-Przemyślałam wszystko- powiedziałam potulnie
-I?
-Będę z nim- powiedziałam i wyszłam z gabinetu
__________________
Niespodzianka ;D
nowy rozdział zawitał 2 dni przed czasem ;D
mam nadzieję, że wam się podoba, chociaż ten też jest trochę według mnie nudny ale następny będzie ciekawszy i co najciekawsze mam pomysł. Nie wiem jeszcze jakim cudem do niego przejdę w blogu, ale jakoś dam radę ;D