niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 5

Po kilkunastu godzinach dojechaliśmy. Podróż była długa i męcząca, ale warto było. Wysiadłam z autokaru biorąc głęboki wdech. A wiec tak pachnie Londyn? Niby wszystko tak samo: chmury, słońce, ale ogarnęło mnie uczucie szczęścia, którego nie potrafiłam się pozbyć.
-Megan! Jesteś z nami?- Susan zaczęła wymachiwać mi ręką przed oczyma.
-Jasne- zaśmiałam się
-Już to widzę jak będziemy odwiedzać najlepsze kluby w Londynie i chodzić na wyprzedaże..- rozmarzyła się Susan
-Przypominam Ci że jakby nie patrzeć przyjechaliśmy tu na obóz językowy- sprowadziłam ją na ziemię
-Niby tak- zastanowiła się przez chwilę- ale umiemy ten język więc raczej nie będziemy mieć żadnych problemów,  jednak prywatna szkoła do czegoś się nam w życiu przydała...
-Gotowe?- spytał Adam, podchodząc do nas
Wzięłyśmy walizki i poszłyśmy w kierunku hotelu, do którego prowadziła nas nasza opiekunka. Łącznie na ten obóz pojechało nas 67 więc jeśli okaże się, że ludzie ci są fajni to pewnie Susan nie będzie chciała w ogóle wychodzić z hotelu.
W ciągu kolejnych 30 minut byliśmy już ulokowani w swoich pokojach. Wraz z Susan zostałyśmy przydzielone do pokoju czteroosobowego wraz z dwoma dziewczynami. Jedna wyglądała miło, a jedna ewidentnie była wredna. Jednak miałam wrażenie, że się dogadamy, gdyż potrafiłyśmy się z Susan dostosować do każdej panującej sytuacji. Adam natomiast także był w pokoju czteroosobowym, jednak po drugiej stronie korytarza. Byłam pewna, że będę tam częstym gościem, gdyż był z nim w pokoju dosyć ładny chłopak, którego miałam nadzieję poznać w ciągu najbliższych 2 tygodni.
Rozpakowałam kilka najważniejszych rzeczy i zeszłyśmy z dziewczynami na obiad. Usiadłyśmy w czwórkę do stolika ośmioosobowego zastanawiając się kto się dosiądzie. Tak jak sądziłam- dziewczyny z pokoju okazały się całkiem fajne- przynajmniej na razie.
-Patrz kto idzie- mruknęła mi do ucha Susan
Podniosłam powoli wzrok i zauważyłam, że w naszym kierunku zmierza Adam z owym chłopakiem i jeszcze jakimiś dwoma, najprawdopodobniej mieszkających z nim w pokoju.
-Elo- przywitał się Adam
-Hej- odpowiedziałyśmy
Usiedli z nami. Jednak Adam nie wpadł na pomysł by przedstawić nam swoich nowo poznanych kolegów. My z Susan też się nie fatygowałyśmy by zapoznać dziewczyny z Adamem.
Po chwili jednak jeden z chłopaków nie wytrzymał.
-Tak w ogóle, to jestem Marcin- przedstawił się
-Megan- powiedziałam, potem wskazałam na swoja przyjaciółkę- a tu Susan, no i Kaśka z Marleną.
-Ja jestem Dawid, a to mój kumpel Kuba- powiedział drugi chłopak przedstawiając się i wskazując jednocześnie na tego ładnego chłopaka.
Kiedy wszyscy się już przedstawili, Adam nadal siedział bez ruchu obserwując swój talerz.
Susan westchnęła.
-A to jest Adam- powiedziała zwracając się do Kaśki i Marleny- zwykle jest bardziej rozmowny
Adam na te słowa tylko lekko się uśmiechnął nie przerywając rytuału patrzenia się w talerz
Po skończonym obiedzie rozeszliśmy się z powrotem do swoich pokoi, gdzie dokończyłam rozpakowywanie. Potem każda z nas się odświeżyła i ruszyłyśmy na zwiedzanie miasta.
Było to piękne miejsce, które skrywało w sobie jakąś tajemniczość, a która trzeba było odkryć. Miałyśmy na to całe 2 tygodnie, więc nie musiałyśmy wszystkiego robić teraz. Poznałyśmy też kilku anglików, jednak nasza rozmowa z nimi była krótka, ponieważ chciałyśmy jak najwięcej zobaczyć już tego pierwszego dnia. Wiedziałyśmy, że spotkamy i poznamy jeszcze wiele angielskich chłopaków. Najbardziej interesował mnie ich akcent, który sprawiał, ze stawali się jeszcze bardziej atrakcyjni.
Weszłyśmy do kilku butików, jednak jeszcze nic nie kupiłyśmy. Mamy dużo czasu na to, aby kupić coś sobie i naszym znajomym. Niestety musiałyśmy wracać już do hotelu na pierwszą zbiórkę. Opiekunowie mieli nas poinformować o planie zajęć, co jest dla nas przygotowane na te 2 tygodnie, oraz przedstawić nam wszystkie obowiązujące zasady w hotelu.
Nie miałam ochoty siedzieć i wysłuchiwać już chyba setnego zakazu. Rozejrzałam się po sali. Niektórzy sprawiali wrażenie, ze słuchają, ale miałam pewność, że to tylko pozory. Umieją dobrze udawać. Poszukałam wzrokiem Kuby i już po chwili go znalazłam. Miałam wrażenie, że jest najmniej zainteresowaną osobą jeśli chodzi o te wszystkie zasady, a w szczególności zakazy. Zaśmiałam się cicho do siebie czując, że jeszcze bardziej go polubiłam.
Kilka godzin później (22:00 a raczej 10:00 p.m) rozpoczęła się cisz a nocna i ku zdumieniu opiekunów, wszyscy poszli do swoich łóżek spać. Podróż była bardzo męcząca i miałam wrażenie, że mogę zasnąć na stojąco, więc pierwszy raz  w ciągu tych wakacji poszłam tak wcześnie spać.
Kolejny dzień zapowiadał się niemalże idealnie i nic nie powinno go popsuć.
_______________________
Krótkość rozdziałów wynika stąd, że mam jeszcze jednego bloga xx
Wesołych Świąt !!!

6 komentarzy:

  1. Wesołych Świąt !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podaj link to tamtego bloga:P Opowiadania świetnę, czekam na dalsze rozdziały, kiedy będą ? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne i ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  4. hihi Wesołych :D
    u mnie nawet grudnia nie ma :D

    OdpowiedzUsuń