czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 37 (6)


Nie wiem jak pojawiłam się z powrotem w domu. Swoją drogą z poprzedniej nocy nie pamiętałam wiele. Max nie odezwał się do mnie od wczoraj. Nie wiedziałam co się z nim dzieje, gdzie jest..Martwiłam się, a co najgorsza nie mogłam z nikim o tym porozmawiać. Jedynymi osobami, którym mogłam zaufać na 100% byli oczywiście w Polsce. Znałam na pamięć numer zarówno do Adama, Alana jak i do Susan czy Izy. Przerażające było to, że powinnam o nich zapomnieć, pokrzepiające, że nie potrafiłam. Wybrałam numer Alana z nadzieją, że odbierze. Nie minęły nawet 3 sygnały, kiedy w słuchawce usłyszałam zaspane ,,Słucham?"
-Alan?- zaczęłam niepewnie
-Megan?- usłyszałam. W jego głosie można było wyczuć nie kłamane zaskoczenie
-Hej- powiedziałam powoli. W sumie to nie wiedziałam po co do niego zadzwoniłam. Nie mogłam przecież przedstawić mu bieżącej sytuacji przez telefon..
-Zmieniłaś numer? Próbowaliśmy się do ciebie dodzwonić...
-Tak- odpowiedziałam- musiałam
-Czemu dzwonisz tak nagle? Stało się coś?- teraz w jego głosie można było wyczuć zarówno troskę jak i żal.
-Nic się nie stało-skłamałam- po prostu chciałam sobie z tobą porozmawiać. Nie widzieliśmy się masę czasu..
-Nie wierzę ci chociaż chciałbym, bo teraz Ci dojdą nowe zmartwienia- powiedział
-Stało się coś?- razem z tym pytaniem wyszły ze mnie wszystkie skrywane emocje. Byłam pewna, że Alan to wyczuł i wie teraz, że na pewno mam kłopoty lub coś przeczuwa...
-Tak- powiedział po krótkiej przerwie- nie wiem czy będzie to miało dla ciebie jakieś znaczenie, ale firma twojego ojca upadła w zeszłym tygodniu
-Pewnie razem z tą firmą upadło całe jego życie- powiedziałam
-Zgadłaś..
-A więc co u niego?
-Kompletnie się załamał, zaczął pić..
-Nawet mnie to nie dziwi. Ta firma była dla niego czymś najważniejszym..
-Wrócisz?- spytał
-Nie mogę
-Szkoda
-Alan ja naprawdę chce wrócić, ale teraz jest to co najmniej niemożliwe...
-Rozumiem. Jak Max?
-Dobrze- odpowiedziałam po chwili milczenia
-Na pewno?
-Jasne- powiedziałam. Często zastanawiałam się jak on to robi, że zawsze potrafił przejrzeć mnie na wylot- muszę kończyć. Pozdrów Adama i Susan..
-A twoich rodziców?- spytał
-Nie wspominaj im, że do ciebie dzwoniłam- powiedziałam
-Dlaczego chcesz się od nich odciąć?
-Masz jakieś wieści co u Izy?- spytałam ignorując jego pytanie
-Nie. Nie daje znaku życia.
-To źle- mruknęłam- do zobaczenia
-Do zobaczenia- odpowiedział zupełnie wypranym z emocji głosem
Rozłączyłam się i usiadłam na schodach. Mimo wszelkich oczekiwań, ta rozmowa w niczym mi nie pomogła. Wiedziałam, że powinnam wrócić do Polski, do rodziny. Potrzebowali mnie, ale ja teraz też nie byłam w najlepszej sytuacji. Wciąż nie wiedziałam co z Max'em..
Z zamyślenia wyrwało mnie walenie do drzwi. Wolnym krokiem podeszłam do nich i spojrzałam przez wizjer. Za drzwiami stał chłopak, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Wyglądał na dość zniecierpliwionego, tym że nikt mu nie otwiera. Pukanie, o ile tak to można było nazwać w najłagodniejszej wersji, wciąż przybierało na sile. Nie wyglądał on wyrozumiale, a już tym bardziej przyjaźnie. Stałam niezdecydowana w miejscu. Co powinnam zrobić? Każda decyzja w tej sytuacji mogła wydawać się tragiczna.
-Wiem, że tam jesteś!- na te słowa odskoczyłam od drzwi jak poparzona
Do kogo on mówił? Do mnie czy jednak twierdził, że w środku jest Max? W sumie dlaczego Max miałby się ukrywać we własnym domu?
-Jeśli dowiem się, że ten kutas jest w środku- ciągnął- obiecuję, że wywlecze go stamtąd nawet jeśli miałby być trupem!
Spojrzałam przerażona na drzwi zza których dochodził głos. O czym on do cholery mówił? W co wplątał się Max?
-Moi ludzie widzieli jak wróciłaś w nocy do domu. Jesteś pod stałą obserwacją, więc nie myśl, że kogoś oszukasz!
Mimo powagi sytuacji zaśmiałam się w duchu. Za kogo on mnie ma? Najpierw mówi, że jeśli się dowie, że Max jest w domu to go wywlecze, a chwilę później mówi że jestem pod stałą obserwacją i przez to wie, że jestem w domu. Przecież jeśli tak by było to nie szukałby tutaj Max'a... Wiedziałby, że wróciłam sama i że nikt z tego domu nie wychodził, ani nikt nie wchodził do środka.
-Jeżeli się pojawi- zaczął- albo się do ciebie odezwie, przekaż mu pozdrowienia od dawnych przyjaciół. Będzie wiedzieć o kogo chodzi.
Dawnych przyjaciół? Sytuacja stawała się z każdą chwilą coraz bardziej zaskakująca. Chciałam by to wszystko się skończyło, by wrócił Max, bym mogła spotkać się z chłopakami i Susan, oraz by mój ojciec przestał pić. Miał on często problemy z alkoholem, jeśli w firmie działo się coś złego, a teraz jak upadła, musi być w strasznym stanie. Chłopak stojący pod drzwiami odwrócił się na pięcie i poszedł w kierunku czarnego bmw, które stało przed domem. Długo nie odpalał silnika. Domyśliłam się, że czeka na znak, aż zrobię coś, co mnie zdemaskuje, że byłam przez cały czas w środku. Po dziesięciu minutach odjechał, a ja powróciłam do swojego poprzedniego miejsca- na schody. Mimo iż to była sprawa pomiędzy tymi ludźmi a Max'em, to bałam się wyjść z domu. Mogłam przynieść tym więcej szkody dla Max'a niż pożytku.
Wierzyłam, że uda się Max'owi. Niejednokrotnie wychodził z opresji cało, mimo, że wydawało się, że sytuacja jest bez wyjścia.
Obok mnie zaczął wibrować moja komórka. Spojrzałam na wyświetlacz z nadzieją, że to Max jednak okazało się to złudną nadzieją.
-No?- odebrałam
-Mam do ciebie pytanie- odezwał się Alan
-Tak?
-Kochasz mnie?
-Słucham?- spytałam zaskoczona
-Pytam czy mnie kochasz, czy to wszystko nie miało dla ciebie najmniejszego znaczenia?
W tym samym momencie usłyszałam dźwięk informujący, że mam drugie połączenie. Mógł to być Max, więc chcąc nie chcąc musiałam zakończyć rozmowę z Alanem. Wytłumaczyłam mu, że porozmawiamy na ten temat innym razem, oraz, że czekam na bardzo ważny telefon. Mimo, iż była to prawda, byłam pewna, że mi nie uwierzył. Swoją drogą, co to było za pytanie? Jego słowa wciąż dźwięczały mi w uszach. Zaskoczył mnie tym. Nawet nie znałam odpowiedzi...


13 komentarzy:

  1. Mega świetne !!!!!!
    Czekam na next'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne ;D czekam na następny rozdział ;] pozdrawiam ~Pepe

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał ale akcja tego się nie spodziewałam .. świetny czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne!! Super piszesz.
    Fajnie się czyta.
    Dodawaj dłuższe rozdziały jeżeli dodajesz je tylko raz w tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam całe opowiadanie od początku. Naprawdę SUPER piszesz *.* Czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przerwać w takim momencie? Ja chce wiedzieć co dalej z Max'em ! :D świetnie piszesz i mam nadzieję że nowy rozdziała pojawi się jak najszybciej :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Oby wiecej tak dobrych rozdzialow <3 ~Ola

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnie piszesz :D
    czekam na kolejne rozdziały!!!
    jak najszybciej bo nie wytrzymam xd
    całuski i weny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. dzisiaj trafilam na twojego bloga i nadrobilam wszystkie rozdzialy ;p na prawde super blog i pomysl, swietnie piszesz!' tylko wydaje mi sie ze jest za malo opisow, ktore ulatwiaja wyobrazenie sobie danej sytacji, no i jak jest wiecej opisow otoczenia, ubioru, uczuc, przemyslen itp latwiej jest to wyobrazic sobienw taki sposob w jaki ty to sobie wymyslilaw.. bo chodzi tez o to zeby czytelnik po przez to jak piszesz i przez slowo zobaczyl swiat jaki wytworzylas.
    sorki ze bez poslkich znakow i bledami ale jestem na cholernym tablecie i ani nie chcialo mi sie pisac poprawnie ani nie chcialo mi sie logowac i jestem z anonima.
    zycze weny, pomyslow, mam nadzieje ze wezmiesz pod uwage moje spostrzezenie i czekam na nastepny rozdzial :D
    rosealice :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebista historia, wciągająca, cały czas jest jakaś akcja.
    Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham to opowiadanie <3 <3 <3 Jedyne jakie czytam ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham <333 Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział, doskonały blog wciągnął mnie bardzo czekam na następny ale nie poganiam miłego końca wakacji C:

    OdpowiedzUsuń