Opadłam zmęczona na łózko, chociaż wiedziałam, że i tak nie zasnę. Kolejny ciężki dzień, trudna noc, ale udało się. Zaliczyłam kolejny sukces w mojej nowej ,,karierze". Max jednak wiedział co robi. Cieszyłam się, że mu zaufałam, chociaż wiedziałam, że źle robię. Miałam już wystarczającą ilość pieniędzy odłożonych na studia, teraz moim celem stało się zbieranie na mieszkanie. Nie mogłam przecież wiecznie mieszkać u Max'a biorąc pod uwagę, że nie wyglądało to najlepiej z perspektywy innych ludzi.
Tak bardzo tęskniłam za Polską. Za Adamem i Alanem. Za Susan.. Co było dziwne, także za rodziną..
Jednak poprzez brak czasu, nie mogłam nawet do nich zadzwonić. Jedynym momentem, kiedy było to możliwe- była noc, ale godziny poranne około czwartej, wtedy wracałam do domu. U nich była wtedy piąta, ale nie miałam sumienia ich budzić. Zresztą od razu, kiedy wracałam, kładłam się do łóżka i wstawałam trzy godziny później. Pobyt w Londynie nie należał do najmilszych wypoczynkowo, ale mogłam jednocześnie się uczyć i ,,pracować". O ile oczywiście to co robię można było nazwać pracą, a już przynajmniej nie legalną..
Coraz częściej zastanawiałam się czy od teraz własnie tak będzie wyglądać moje życie. Żyłam w ciągłym stresie i nie miałam czasu dosłownie na nic. Chciałabym to zmienić, ale nie mogłam. Dzięki Max'owi miałam pieniądze i dach nad głową. Jednak oczywiste było, że musiałam uważać na każdym kroku. Jeden niewłaściwy ruch i wszystko mogło się posypać jak domino, a tego należało uniknąć.
Coraz częściej myślałam nad moim ,,związkiem" z Alanem. Nie miał on sensu, bo nie chciałam go skrzywdzić. Mimo swojego uporu i zbytniej pewności siebie, był naprawdę wartościowym chłopakiem. Po wyjeździe do Londynu dobrze wiedziałam, że na niego nie zasługuję. Byłam teraz już zupełnie inną osobą. Bliższy kontakt z kimkolwiek mógł powodować tylko kłopoty i to w dwie strony.
Mimo zmęczenia wstałam ponownie z łóżka i skierowałam się do pokoju Max'a. Zapukałam i czekałam, aż Max podejdzie i je otworzy.
-Co?- spytał zaspany
-Możemy porozmawiać?- spytałam
-Teraz?- spytał ziewając
-Tak- powiedziałam- tylko chwilę
-Wchodź- powiedział niezbyt zadowolony
Weszłam do równie dużego i przestronnego pokoju jak mój i usiadłam na brzegu łóżka.
-Co jest?- spytał siadając obok mnie
-Mam problem- powiedziałam przytulając się do chłopaka
-Jaki?- spytał delikatnie mnie przytulając
-Z Alanem i Adamem- wyjaśniłam- kocham ich. Adama jak brata, a Alana... Alana trochę inaczej...
-To chyba dobrze, nie?- zaśmiał się
-Nie- zaprzeczyłam a po policzku spłynęła mi samotna łza
-Kochasz Alana.. A on ciebie, nie rozumiem dlaczego miała by to być zła informacja...
-A jak coś się stanie? Coś pójdzie w złym kierunku?- powiedziałam jednym tchem spoglądając na chłopaka
-Zranisz go- stwierdził po chwili
-No własnie- przyznałam- zranię i stracę
-Więc co chcesz zrobić?- spytał
Na kolejny weekend zaprosiłam do Londynu Adama i Alana. Zadzwoniłam do nich i poinformowałam, że to mój jeden z nielicznych wolnych dni, więc jeżeli chcą mnie odwiedzić to własnie wtedy. Zgodzili się od razu. Max stwierdził, że oddaje nam cały dom do naszej dyspozycji. Zdziwiłam się bardzo, ale Max dodał tylko, że mi ufa i wie, że będzie to dla mnie trudne. W końcu zgodziłam się.
Kilka dni później wyjechaliśmy na lotnisko po chłopaków. Adam pocałował mnie w policzek, a Alan...w usta. Kiedy chciał to zrobić ponownie odwróciłam głowę udając, że tego nie zauważyłam. Nie byłam pewna jak powinnam się zachować. Kiedy dojechaliśmy, razem z Alanem i Adamem wyszłam z samochodu, a Max odjechał. Stwierdził, że spędzi te dwa dni u kolegi. Jednak dobrze wiedziałam, że będzie imprezować od rana do wieczora w klubach.
-Dziwne, że Max zostawił ci dom na dwa dni..- powiedział Adam wchodząc i z uznaniem rozglądając się po wnętrzu
-Tak, też się zdziwiłam- przyznałam
Po chwili poczułam dłonie Alana na swoich biodrach. Odwróciłam się i popatrzyłam z smutkiem w jego oczy.
-Musimy porozmawiać
Alan momentalnie zrozumiał, że nie będzie to przyjemna wiadomość i uśmiech znikł mu z twarzy. Adam stwierdził, że musi się rozpakować i skierował się do pokoju, który na weekend dzielił z Alanem.
-Coś się stało?- spytał Alan, kiedy zostaliśmy już sami
-Tak- powiedziałam- nie możemy być razem
-Dlaczego?- zdziwił się
-Bo do siebie nie pasujemy- powiedziałam
-Ale wtedy w Polsce.. Dogadywaliśmy się...
-Tak, ale to było tylko wtedy- powiedziałam, chociaż to zdanie nie miało najmniejszego sensu- a w ogóle związek na odległość nie ma szans
-Obiecałaś, że wrócisz- przypomniał mi
-I wrócę- powiedziałam- tylko jeszcze nie wiem kiedy
-Będę na Ciebie czekać- powiedział po chwili głaszcząc delikatnie mój policzek
-Nie ma sensu- odparłam odsuwając się
-Nie mów tak- powiedział
-Ale to prawda- powiedziałam nie patrząc mu już w oczy- nie chciałam mówić Ci tego przez telefon, wolałam osobiście...
Alan patrzył na mnie przez dłuższy czas, a potem powiedział coś co mnie najbardziej zabolało.
-Mam nadzieję, że te dwa dni miną szybko
Nie chciałam usłyszeć tych słów. Sama miałam mętlik w głowie. Chciałam zbyt wiele- dobrze to wiedziałam. Nie potrafiłam wybrać. Byłam zagubiona. Myślałam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi, ale jak się okazało myliłam się. Znowu.
Alan minął mnie i skierował się do swojego pokoju. W tym samym momencie drzwi się otworzyły i ukazał się w nich Adam.
-Co jest?- spytał patrząc na minę Alana
-Nie wkurwiaj mnie- warknął chłopak i wszedł do środka
-Co się stało?- spytał zdezorientowany Adam patrząc na mnie
-Powiedziałam, że do siebie nie pasujemy- wyjaśniłam
-Przecież to nie prawda- zdziwił się
Popatrzyłam na niego zdumiona. Adam staje po stronie Alana? Ile jeszcze się zmieniło odkąd wyjechałam?
Miałam wrażenie, że znam ich coraz mniej.
Dwa dni? Zamiast minąć szybko i bezboleśnie, ciągły się niemiłosiernie. Chciałam za wszelką cenę odbudować przez ten czas, to co straciłam, ale nie potrafiłam. Wiedziałam, że zraniłam uczucia Alana, ale nie miałam wyboru. Miałam nadzieję, że mi to wybaczy, jeśli kiedykolwiek dowie się dlaczego to zrobiłam. Liczyłam, że kiedyś będę mogła mu to wszystko opowiedzieć, bez obawy, że coś się może stać.
Razem z Max'em odwieźliśmy chłopaków na lotnisko. W samochodzie panowała cisza, jakiej pewnie jeszcze tu nie było. Max czuł, że wszystko potoczyło się inaczej niż sobie tego życzyłam i wolał się nie odzywać. Alan był na mnie wściekły, a Adam wolał się nie wtrącać. Miałam mu za złe, że nie próbował niczego zrobić. kiedyś byliśmy ze sobą bardzo blisko, co się stało? Przecież miało tak być zawsze !
-Do zobaczenia- powiedziałam cicho stojąc na lotnisku. Przez całą noc zastanawiałam się jak będzie wyglądać nasze pożegnanie
-Cześć- odpowiedzieli oboje
-Tylko tyle?- wkurzyłam się
-A co chcesz więcej?- spytał Alan robiąc krok w moją stronę
-Cokolwiek- wyszeptałam
Alan ujął w dłoniach moją twarz i popatrzył się głęboko w oczy.
-Będę za tobą tęsknił- powiedział prawie szeptem
Uśmiechnęłam się delikatnie.
Alan przybliżył się jeszcze trochę tak, że nasze nosy prawie się stykały.
-Co robisz?- spytałam
-Będę tęsknił....- złączenie się naszych ust przerwało Alanowi w środku zdania
-Ja też- powiedziałam odwzajemniając pocałunek.
_________________________________________________________
Sama nie wiem od czego zacząć...
1. Poprzedni rozdział celowo nie był pisany z perspektywy Megan ;D
2. Susan jeszcze pojawi się w blogu więc spokojnie
3. Więcej rozdziałów w krótszym czasie? To jest niemożliwe...
Są wakacje i nie mam zamiaru całymi dniami siedzieć przed kompem..
Gdzieś czytałam, że Blog powinien sprawiać przyjemność, a nie być pracą na cały etat..
I tak już czuję, że sie rozsypuje... Musze nad nim posiedzieć i jakoś posklejać w jedną całość. Za dużo rzeczy zostawiłam na ,,jak wrócę z wakacji"...
Także następny rozdział za tydzień <3
ten Max sprowadza ją na złą drogę... KONIECZNA NATYCHMIASTOWA IZOLACJA!!! co ona takiego robi...? mam nadzieję że następny rozdział rozwieje tą tajemnicę...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Justyna
Świetny blog od wczoraj już przeczytałam wszystkie rozdziały ^__^
OdpowiedzUsuń:)
od dwóch dni czytam twój blog i po prostu się w nim zakochałam!!!
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością będę czekała na kolejne rozdziały, ale dla mnie nie musisz się śpieszyć, bo najważniejsze jest to zeby tobie się to podobało i sprawiało wielką frajdę!!! :D
dziękuję Ci za tą historię :*
całuski Ola <3
hahaha! 1 kom mnie rozwalił ;D przecież tak ma być to ma nas wciągnąć i zachęcić do dalszego czytania ; ) ale według mnie ona będzie przewozić jakieś narkotyki czy coś ;D Ps. jednak zmieniłam zdanie co do tego żeby była z Adamem, ona musi być z Alanem ;D już nie mogę się doczekać kolejnej części, pozdrawiam ~Pepe
OdpowiedzUsuńHeeej <33. Czytam Twojego bloga od 3 dni i po prostu się w nim zakochałam... Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://outsidetheday2.blogspot.com/
Pozdrawiam, outsidetheday <33
Świetny :D Kocham tego bloga. Czekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńSuper !!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, całe opowiadanie wciągnęło mnie na tyle, że przeczytałam wszystko na raz..... siedziałam tak od 22 do 3 :D .... z niecierpliwością czekam na następne rozdziały, ale moge czekać, byleby były :)
OdpowiedzUsuńświetny blog dobrze cię rozumiem blog to przyjemność a nie obowiązek <3 a ta tajemniczość tak wciąga C: hehe
OdpowiedzUsuńSuper :) Czekam na ciąg dalszy;)
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz i mam nadzieje że szybko pojawi się następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń